Ten miniturniej oznaczono dodatkowo numerem #1, co rodzi nadzieję, że będzie powtarzany. A jaka była jego formuła? Rywalizowały pomiędzy sobą trzyosobowe ekipy w meczach BO5 (best of 5 - czy jak kto woli, do trzech zwycięstw). Pierwsze dwie mapy rozgrywali ze sobą wybrani zawodnicy walcząc 1 na 1. Trzecia rozgrywana była zespołowo 2 na 2. Kolejna natomiast 3 na 3. Gdyby wynik wciąż pozostawał nierozstrzygnięty, decydowała gra w archont mode - czyli grze 1 na 1, ale kontrolowanej zespołowo.
Było na co popatrzeć! Dzięki formule kolejne mapy miały bardzo różne oblicza. Każdy kibic mógł wybrać coś dla siebie.
Na osiem zgłoszonych drużyn, dwie były całkowicie polskie. I rozpoczęły od zaciętej, pięciomapowej rywalizacji pomiędzy sobą. Wygrał zespół Szymona "Guru" Nieciąga (DrZerg, Kosit) 3:2 z teamem Krystiana "Krystianera" Szczęsnego (PAPI, Ziomek). W półfinale jednak odpadli 1:3 na drużynę najlepszych graczy brazylijskich. Na pociechę Szymonowi Nieciągowi pozostaje fakt, że potrafił pokonać ich lidera "Kelazhura" w rozgrywce 1 na 1.
Do finału awansowali jednak inni Polacy. Zespół polsko-polsko-nimiecki w składzie Mikołaj "Elazer" Ogonowski, Piotr "Soul" Walukiewicz i Julian "Lambo" Brosit wydawał się być faworytami turnieju. I faktycznie zwyciężył Brazylijczyków, ale jedynie w rozmiarze 3:2, a o wszystkim decydował tak rzadko oglądany archont mode.
Można zapewne zastanawiać się, skąd tak wybitni zawodnicy w takim malutkim turnieju. Wydaje się, że jest to dla nich odskocznia i forma relaksu od intensywnych treningów czy testowania nowych, wymyślnych taktyk.
Czytaj więcej o SCII:
NW: Polska wygrała swoją grupę.
Zwycięstwo "Soula" w monorze.
"Indy" najlepszy wśród casteróœ SCII.
ZOBACZ WIDEO PGA 2019. "Rock" o Cyberpunku 2077. "Bardzo na niego czekam"