Dla wielu osób gra Liga Polska Manager 95 jest kultowa. Był to pierwszy w Polsce manager, gdzie mogliśmy wcielić się w rolę trenera w polskiej ekstraklasie. To była szansa na poprowadzenie takich piłkarzy jak Leszek Pisz, Grzegorz Mielcarski czy Mariusz Śrutwa. Dzisiaj jest to prawdziwy rarytas wśród gier retro, ponieważ zachowała ona wszystkie najlepsze atrybuty sprzed 23 lat. Co więcej, autor, Rafał Cymerman, udostępnił ją za darmo.
- Tak naprawdę przez ponad 20 lat cały czas myślałem, żeby reaktywować grę - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Cymerman. - Były też próby stworzenia kolejnej części czy odświeżenia tematu. Jednak przez wiele lat rynek gier w Polsce był trudny. Później ten temat odszedł w zapomnienie. Nawet parę lat temu założyłem domenę, ale i tak to przeleżało - dodaje.
Były wczesne lata 90. XX wieku. Rafał Cymerman mieszkał niedaleko stadionu Legii Warszawa. Od 1993 roku regularnie pojawiał się na Łazienkowskiej. Sport to była jego pasja. Druga to programowanie.
- Miałem Atari, w bloku były chyba w sumie tylko dwa. Na początku, w szóstej klasie podstawówki, przepisywałem po prostu z gazety różne kody. I w ten sposób się uczyłem. Robiłem pierwsze próby robienia swoich rzeczy. Trochę jak na żywym organizmie, takie odkrywanie, coś jak praca nad wynalazkiem. To było fajne. Na początku były to gry tekstowe. Kiedyś robiło się rozgrywki ligowe w zeszycie, rzucało się kostką i tak się grało - wspomina.
O fachowej literaturze na temat programowania nie było nawet mowy. Internet? Owszem, tylko w pracowni na uniwersytecie. To jednak nie zniechęcało Cymermana to poszerzania swojej wiedzy na temat programowania. Zaczął tworzyć managera ligi polskiej. W końcu poszedł ze swoim gotowym projektem do wydawcy. I chociaż ci zobaczyli przed sobą młokosa, który jeszcze nie miał 18 lat, zaufali mu.
- Temat od razu chwycił, było zainteresowanie. Wiadomo, że trzeba było zrobić kilka poprawek, ponieważ podczas testów wyszło parę rzeczy, ale szybko je doszlifowaliśmy - opowiada. Gra trafiła do sklepów oraz... na bazar. - Jak poszedłem na giełdę w pierwszy weekend po premierze, to gra już była. Polscy hakerzy to byli mistrzowie - śmieje się.
Gra powstawała około 1,5 roku. Sprzedano około 8 tysięcy kopii, ale to był okres, kiedy piractwo rządziło w Polsce. - To był i tak cud, że sprzedało się w tylu kopiach. Tak naprawdę sprzedaliśmy z 8 tys. gier, ale grających było pewnie z 10 razy tyle. Znajomi opowiadali, że słyszeli historie, jak jedna osoba na osiedlu kupowała grę, a później wszyscy w nią grali - mówi.
Najwięcej frajdy sprawiło stworzenie animacji. - To było wielkie osiągnięcie i bardzo cieszyło. Nie było jak podpatrzeć gdzieś indziej, jak to się robi, wiec musiałem sam kombinować. Dlatego efekt końcowy powodował, że czułem dumę. Później rzecz jasna stworzenie gry można było wpisać sobie do CV - cieszy się.
Po liceum poszedł na studia, później zaczął normalną pracę. Dzisiaj nadal "siedzi" w programowaniu, ale już nie w branży gier. Tworzy aplikacje dla dużych firm. Przez ponad 20 lat wszystkie kody źródłowe do Liga Polska Manager 95 miał na komputerze. - Parę lat temu pewnie "nie chwyciłoby" tak jak teraz. Wróciła moda na retro gry. Po statystkach widać, że grę pobrało ponad 7 tys. osób, co i tak jest dobrym wynikiem - dodaje.
Grę można pobrać za darmo. Cymerman nie chciał na niej zarabiać. Zależało mu, żeby trafiła ona do jak największej liczby osób. - To taki sentymentalny powrót - mówi. Wspomina, że dostaje sporo wiadomości od ludzi, którzy kiedyś zarywali noce grając w Liga Polska 95 i teraz też chętnie w nią pograją. Ludzie pytają, czy zamierza "unowocześnić" lub wydać kolejną grę. Cymerman tylko się uśmiecha i nie mówi "nie".
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Fenomenalny Boruc nie zatrzymał Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]