A pod względem liczby uczestników – blisko tysiąc z ponad pięćdziesięciu krajów, wśród których kilkanaście procent stanowili Polacy – były to nie tylko największe zawody brydżowe, ale sportowe w ogóle, jakie kiedykolwiek odbyły się na polskiej ziemi! Ponadto obsada okazała się niezwykle silna: zagrali wszyscy żyjący wielcy arcymistrzowie (World Grand Masters), w komplecie stawiła się czołowa dziesiątka światowego rankingu WBF, a spośród pierwszej setki zagrała ponad siedemdziesiątka.
Tym bardziej cieszy, że znakomicie wypadli w tych otwartych mistrzostwach świata reprezentanci gospodarzy. Polacy wygrali aż połowę – cztery z ośmiu – konkurencji!
Mimo że od lat jesteśmy w tym sporcie potęgą (w klasyfikacji medalowej wszech czasów Polska zajmuje trzecią pozycję, za USA i Francją), to nasi brydżyści jeszcze nigdy nie zdominowali stawki tak, jak w tej imprezie. Oprócz czterech złotych zdobyliśmy także dwa brązowe medale. A trzeba dodać, że w światowej czołówce jest jeszcze kilku znakomitych graczy (Piotr Gawryś, Michał Klukowski, Krzysztof Martens czy Wojciech Olański…), którzy zaczynali kariery w polskich barwach, ale teraz sportowo bronią innych.
W World Bridge Series 2022 mistrzostwo świata dla Polski zdobyli:
- Krzysztof Buras i Piotr Lutostański w konkurencji par open
[list]
[list]
[/list]Brązowe medale wywalczyli:
[list]
Reprezentantów Polski zabrakło na podium w trzech z ośmiu rozgrywanych konkurencji: teamach mikstowych, parach kobiet i teamach open. W ostatniej z wymienionych bardzo dobrze spisał się jednak zespół gospodarzy – AZS Wratislavia: (Stanisław Gołębiowski, Krzysztof Jassem, Jakub Patreuha, Patryk Patreuha, Mateusz Sobczak i Wojciech Sołtysik), który otarł się o strefę medalową, odpadając dopiero w walce o półfinał. Prowadzeni byli przez kapitana Stanisława Gołębiowskiego – popularny „Bubu” wystąpił w dwóch rolach: oprócz skutecznego zawodnika był też prężnym szefem Komitetu Organizacyjnego WBS. A młodsza połowa tego teamu (bracia-bliźniacy Patreuha i Sobczak), która do tej pory zdobywała „tylko” medale juniorskie, pokazała, że już wkrótce może być groźna także w „dorosłym” brydżu.
Natomiast jednym z najbardziej spektakularnych wyczynów całych tych mistrzostw był awans do play off turnieju teamów open, czyli do Rosenblum Cup, złożonego z drugoligowych (zatem de facto trzecio-, bo mamy przecież jeszcze Ekstraklasę) brydżystów teamu SPS EKO Różanka – maleńkiej miejscowości, położonej o styku granic polsko-ukraińsko-białoruskiej. To mniej więcej tak, jakby do fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów dostał się zespół Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Wszystko dzięki niespotykanemu w innych sportach znaczeniu formuły „open”, które sprawia, że w imprezie jak ta wrocławska zagrać może każdy z… każdym. Dosłownie! A czy niezły pierwszoligowy piłkarz wyjdzie kiedykolwiek na mecz mundialu przeciwko Leo Messiemu? Albo czołowa nawet tenisistka-amatorka wystąpi na Roland Garros w pojedynku z Igą Świątek? Oczywiście – nie. Takie spotkania, w dodatku o najwyższą stawkę, możliwe są wyłącznie przy stolikach pokrytych zielonym suknem!
Objęcie World Bridge Series 2022 Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy stanowiło dla polskiego brydża wielki zaszczyt, ale to fundusze przekazane przez Miasto Wrocław, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Dolny Śląsk oraz KGHM i Objectivity umożliwiły PZBS przeprowadzenie tych mistrzostw na odpowiednim poziomie. A grad medali reprezentantów Polski potwierdził, że również od strony sportowej jesteśmy wśród trzech-pięciu wiodących brydżowych nacji na świecie. Furorę robiły także internetowe transmisje telewizyjne z polskim komentarzem arcymistrza Jakuba Wojcieszka na jego kanale www.twitch.tv/jcchochlik, będące znakomitą promocją tego umysłowego sportu.