Murowanym faworytem był Kell Brook i o sensacji nie mogło być mowy. Różnica klas dzieląca Brytyjczyka i Kanadyjczyka była ogromna i widoczna od pierwszego gongu. "Special K" nie zamierzał wyczekiwać i przeciągać egzekucji.
W drugim starciu obserwowaliśmy bombardowanie Brooka pewnie kroczącego po nokaut i bezradność Biziera. W połowie rundy gospodarz trafił prawym sierpowym i spowodował pierwszy nokdaun, który właściwie był początkiem końca. Zmasowana ofensywa czempiona musiała przynieść skutek, zraniony 31-latek z Quebec padł na matę ringu i niespecjalnie miał ochotę wstać. Sędzia Marcus McDonnell zastopował pojedynek w drugiej minucie i piętnastej sekundzie.
Brook zachował wywalczony w 2014 roku pas mistrza świata IBF w kategorii półśredniej. Na koncie ma już trzy udane obrony tytułu. Gala odbyła się w Sheffield.
Zobacz wideo: Kamil Glik: selekcja? Dobrze, że to nie mój kłopot
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.