Boks jest jedną z dyscyplin, w której pieniądze często są ważniejsze niż szacunek do ludzkiego życia. Napaść Rosji na Ukrainę w 2022 roku niewiele zmieniła, a czołowi rosyjscy pięściarze wciąż walczą o wielkie pieniądze. Światowe federacje wielokrotnie to tuszują, naturalizując Rosjan do innych reprezentacji.
W taki właśnie sposób dwaj Rosjanie z walki wieczoru gali w Arabii Saudyjskiej oficjalnie reprezentowali inne kraje. Artur Beterbijew walczył pod flagą Kanady, a Dmitrij Biwoł reprezentował Kirgistan. Obecnie jednak obaj nie kryją się już ze swoim pochodzeniem. Co więcej, pierwszy z nich, Beterbijew, regularnie odwiedza Ramzana Kadyrowa, z którym ma bliskie relacje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje
W ten sposób dwóch Rosjan walczyło w Rijadzie o cztery pasy mistrzowskie w kategorii półciężkiej. Pojedynek był wyrównany, choć z lekką przewagą Dmitrija Biwoła. Sędziowie jednak ocenili walkę inaczej. Jeden z nich wypunktował remis, a dwóch kolejnych postawiło na Beterbijewa. Szczególne kontrowersje wśród ekspertów wzbudziła karta polskiego sędzieg Pawła Kardyniego, który wypunktował wyraźną wygraną (116:112) ulubieńca Ramzana Kadyrowa. Tym samym Dagestańczyk sięgnął po wszystkie najważniejsze tytuły mistrzowskie.
Jednak największe kontrowersje wywołało nie tylko uczestnictwo Rosjan czy wątpliwy wynik, lecz to, co wydarzyło się po zakończeniu walki. Kamery uchwyciły uradowanego Ramzana Kadyrowa, który świętował zwycięstwo swojego faworyta. Dyktator szeroko się uśmiechał i gestykulował z radością. Te sceny z Arabii Saudyjskiej szybko obiegły media społecznościowe, budząc powszechne oburzenie.
Chechen leader Ramzan Kadyrov was in the ring congratulating Chechen boxer Artur Beterbiev
— Danny Armstrong (@DannyWArmstrong) October 12, 2024
On the right he is at one of his many meetings with Prince Mohamed Bin Salman, also ringside.
Saudi Arabia is a long time benefactor of Chechnya.
Surprised Beterbiev got the win? pic.twitter.com/eGxlH5humo
Przypomnijmy, że Ramzan Kadyrow to sojusznik Władimira Putina, oskarżany o liczne zbrodnie, w tym porwania, tortury, egzekucje oraz prześladowanie społeczności LGBTQ+. Wydawało się, że po wybuchu wojny w Ukrainie tacy zbrodniarze znikną z pierwszych stron mediów, ale jak widać, w tym przypadku pieniądze okazały się ważniejsze.