- Do walki z Cunninghamem powinno dojść w połowie kwietnia. Jeśli Al Haymon rzeczywiście będzie chciał takiego pojedynku, to dogada się z Cunninghamem w pół minuty. W mojej ocenie jest ponad dziewięćdziesiąt procent, że doprowadzimy do takiej konfrontacji - zapowiedział Andrzej Wasilewski w programie "Puncher" w telewizji Polsat Sport.
Pomysł na organizację walki pojawił się jeszcze w listopadzie.
- Przeanalizowaliśmy potencjalnych ciekawych przeciwników na pierwszą dobrowolną obronę i Cunningham wydaje się nam zdecydowanie najciekawszym rywalem dla Krzysztofa - mówił Wasilewski w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.
- Cunningham jest bardzo znanym pięściarzem. Znanym w USA, gdzie często występuje podczas walk wieczoru na galach, które są transmitowane w największych kanałach telewizyjnych. Jest też znany kibicom w Polsce, gdzie stoczył po dwie walki z Krzysztofem Włodarczykiem i z Tomaszem Adamkiem. To zawodnik zrzeszony z Alem Haymonem, więc wydaje się, że strategicznie będzie to łatwe do zrealizowania - wyjaśniał współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions.
Z entuzjazmem do jego propozycji podszedł też Krzysztof Głowacki.
- Dzwonił do mnie promotor Andrzej Wasilewski, który pytał, czy chciałbym z nim boksować. Powiedziałem, że nie ma najmniejszego problemu i że to fajne nazwisko. Cunningham to niesamowity zawodnik i wielki wojownik. Nawet jeśli ktoś go trafi, a on padnie, to szybko wstaje i boksuje dalej. Walczy do "ostatniej krwi" - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
- W drugiej walce z Krzysiem Włodarczykiem zaprezentował się bardzo dobrze. Z Tomkiem Adamkiem tak samo. Co prawda dostawał od Tomka i padał, ale szybko wstawał i walczył dalej. Pojedynek był wyrównany. Ja na pewno go nie zlekceważę. Nastawiam się na bardzo niebezpiecznego rywala - podkreślał.
Młody reprezentant Polski w skokach chce być jak Adam Małysz