- Jestem zaradny, potrafię podejmować decyzje, więc coś wymyślę. Na sali bokserskiej raczej nie zostanę, to nie dla mnie. Promotorem też nie będę, bo to zbyt ryzykowny biznes. Zajmę się czymś pewniejszym i spokojniejszym - powiedział Adamek w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Bokser nie wie również, czy po zakończeniu kariery zostanie w USA, czy wróci do Gilowic, gdzie wciąż ma dom. - Nie sprzedałem go, ale to nie oznacza, że wracamy do Polski. Córki znakomicie czują się w New Jersey, mówią już jak rodowite Amerykanki. My z żoną też radzimy sobie językowo coraz lepiej. Dorota skończyła studia pielęgniarskie w Polsce, jeśli nostryfikuje dyplom, może liczyć na ciekawą pracę. Aja zamierzam jeszcze trochę powalczyć - zapewnił.
Źródło: Rzeczpospolita