W 2014 roku Krzysztof Włodarczyk zmierzył się z Grigorijem Drozdem w walce, której stawką był pas mistrzowski WBC w kategorii cruiser. Rosjanin zwyciężył w tym starciu po decyzji sędziów. Dzień później został poddany kontroli antydopingowej.
10 lat trzeba było czekać, aby okazało się, że wygrany był na dopingu. Włodarczyk w ramach rekompensaty ma stoczyć jeszcze jeden pojedynek. W drugim narożniku stanie Adam Balski. Takie informacje zaczęły pojawiać się po konwencji WBC w Hamburgu.
Włodarczyk napisał wówczas w swoich mediach społecznościowych: "Kończy się konwencja WBC w Hamburgu. Kończy się dla mnie dobrymi nowinami i takim oto złotym życzeniem" - co wskazywało na to, że raz jeszcze zobaczymy Polaka w ringu.
ZOBACZ WIDEO: Piękny gest piłkarzy Chelsea. Nie zapomnieli o najmłodszych
Na to też wskazuje wpis Macieja Miszkinia zamieszony na portalu X. Komentator boksu w wymianie zdań z jednym z internautów przyznał, że nie będzie na walce Kacpra Meyny. Pojedynek został zaplanowany na 15 marca.
"Akurat w tym czasie będę w Kaliszu, być może na walce Diablo vs Balski" - napisał Miszkiń.