71-letni Jerzy Kulej czuje się na tyle dobrze, że w piątek wziął udział w balu dla najlepszych sportowów stolicy. - Słyszałem, że jestem roślinką, ślinię się, nie potrafię chodzić. A ja chodzę, odzyskałem władzę w sparaliżowanej początkowo lewej części ciała, z pamięcią nie mam kłopotów - zapewnia.
- Normalnie mówię, chociaż nie tak wyraźnie jak przed wypadkiem. Ale przez prawie 2 tygodnie, gdy byłem w sztucznej śpiączce, byłem żywiony rurką, która bardzo poraniła krtań. Logopeda, z którą mam codziennie godzinę zajęć, zapewnia mnie jednak: "Królu złoty, za 2-3 miesiące będziesz mówił jak kiedyś" - dodaje bokser.
Źródło: Super Express