Reporterka i prezenterka TNT Sports Laura Woods ostatnio skomentowała w mediach społecznościowych artykuł "The Telegraph" na temat kontrowersji wokół występu na IO Paryż 2024 w boksie olimpijskim kobiet Imane Khelif.
"Świetny artykuł pt. 'Oślepiona ideologią: Wewnątrz sporu o boksie, który podkopał MKOl i zszargał igrzyska olimpijskie'" - napisała na X Woods, wyrażając swój stosunek do zamieszania wokół reprezentantki Algierii.
Jak informuje "The Sun", wpis dziennikarki spotkał się z ogromnym hejtem ze strony niektórych internautów. Sprawa zrobiła się bardzo poważna. Do tego stopnia, że 37-letnia Woods zaczęła otrzymywać groźby karalne.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
"Od czasu, kiedy odpowiedziałam na artykuł, zaczęłam dostawać groźby śmierci dla mnie i mojego nienarodzonego dziecka (kobieta jest w ciąży - przyp. red.). Były pytania o moją płeć, wezwania moich pracodawców do zwolnienia mnie czy zapowiedzi zniszczenia mi domu" - zdradziła.
"Nazywano mnie rasistką, bigotką i seksistką, a także rzucano różne obelgi, takie jak m.in. ci..., su... itd." - dodała Woods.
Khelif, mistrzyni olimpijska z Paryża, zamierza walczyć przed sądem z hejterami, którzy atakowali ją z powodu występów w turnieju pięściarek na IO 2024. Kontrowersje wzięły się z powodu męskich cech w wyglądzie sportsmenki, a także wcześniejszego wykluczenia jej przez IBA z MŚ 2023 za... niezaliczenie "testów kwalifikowalności płciowej".
Zobacz:
Zbieramy szczękę z podłogi. Zobacz metamorfozę Khelif
Znów głośno o Imane Khelif. "Jest mężczyzną"