- Tutejsza trasa nigdy mi nie leżała, ale to wynik i tak poniżej oczekiwań. Nie jest mi miło, osobom z mojej drużyny też. 27. pozycja to jednak nie koniec świata. Słyszałam już, że najgorsza od dawna, świadcząca też jednak o tym, jak byłam ostatnio regularna - powiedziała w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Spokojnie, sezon ma pięć miesięcy, a to bardzo dużo jak na sport wytrzymałościowy. Nawet jeżeli w Finlandii coś nie wyjdzie, choć wpadek mam już dość jak na jeden rok, to do mistrzostw świata pozostają jeszcze trzy miesiące. Wiem, że przyzwyczaiłam wszystkich do walki od początku do końca, ale impreza główna jest w Val di Fiemme. Warto stonować emocje - dodała.
Źródło: Przegląd Sportowy
natomiast nie ufam Tajnerowi i skoczkom. Jadą na opinii Adama - wysłać do PZN kontrolę.