Niemiecko-norweska dominacja. Jeden Polak z awansem

PAP/EPA / GIAN EHRENZELLER / Na zdjęciu: Benedikt Doll
PAP/EPA / GIAN EHRENZELLER / Na zdjęciu: Benedikt Doll

Benedikt Doll zwyciężył w biegu sprinterskim biathlonowego Pucharu Świata w Lenzerheide. W pierwszej szóstce byli jedynie zawodnicy z Niemiec i Norwegii. W biegu pościgowym będziemy mieć jednego Polaka.

Rozgrywany w szwajcarskim Lenzerheide Puchar Świata w biathlonie nie jest udany dla reprezentantów Polski. W czwartek żadna z Polek nie wywalczyła awansu do biegu pościgowego. W piątek o miejsce w czołowej sześćdziesiątce rywalizowali trzej Polacy. Sztuka ta udała się tylko jednemu z nich.

Na 57. miejscu sklasyfikowany został Jan Guńka, który na strzelnicy pomylił się dwukrotnie. Udało mu się obronić przed goniącymi go rywalami i ostatecznie będzie jedynym reprezentantem kraju, który w sobotę będzie rywalizować w biegu pościgowym.

Na 71. lokacie bieg ukończył Konrad Badacz (jedna karna runda), a Andrzej Nędza-Kubiniec zajął 80. pozycję (dwa błędy na strzelnicy). Na starcie nie stanął Tomasz Jakieła.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował

Zawody zakończyły się zwycięstwem Niemca Benedikta Dolla, który o nieco ponad 5 sekund wyprzedził Johannes Boe. Norweg popełnił jeden błąd na strzelnicy, a Doll był bezbłędny i to właśnie strzelanie dało mu zwycięstwo. Na najniższym stopniu podium stanął Philipp Nawrath. Niemcy mogą żałować, że w Lenzerheide nie jest rozgrywany bieg sztafetowy, bo w czołowej szóstce bylo ich aż czterech.

Wyniki:

MZawodnikKrajCzasPudła
1. Benedikt Doll Niemcy 23:15,8 0
2. Johannes Boe Norwegia +5,4 1
3. Philipp Nawrath Niemcy +36,8 1
4. Sturla Holm Laegreid Norwegia +39,1 0
4. Philipp Horn Niemcy +39,1 1
6. Johaness Kuehn Niemcy +44,3 0
57. Jan Guńka Polska +2:40,7 2
71. Konrad Badacz Polska +3:02,2 1
80. Andrzej Nędza-Kubiniec Polska +3:40,5 2
DNS Tomasz Jakieła Polska

Czytaj także:
Polski skoczek prowadził na półmetku. Potem stało się to
Żyła już na poziomie najlepszych? Te słowa dają do myślenia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty