Jak poinformował serwis "The Himalayan Times", 38-letnia Nadieżda Oleniewa zginęła w niedzielę rano. Rosjanka miała wpaść do szczeliny na wysokości ponad 6000 metrów.
Według powyższego źródła, do zdarzenia doszło około godziny 11:25, gdy trzyosobowa grupa rosyjskich wspinaczy próbowała zdobyć nepalski ośmiotysięcznik Dhaulagiri (8167 m n.p.m.), a to wszystko bez korzystania z bazy i wsparcia Szerpów.
Rosjanka na szczyt wspinała się z Romanem Abdilajewem i Radomem Kaszapowem. Wspomniana załoga chciała pokonać trasę w stylu alpejskim bez użycia dodatkowego tlenu.
Wyprawa miała została zorganizowana przez rosyjskie ministerstwo sportu z okazji 100-lecia alpinizmu.
Obecny był tam także polski himalaista Szymon Jaskuła wraz ze swoim zespołem, ale nie chciał ryzykować i w pewnym momencie po prostu się wycofał. Wszystko przez koszmarne warunki pogodowe.
"Idioci! My odpuściliśmy i zeszliśmy z góry, a ci debile zostali sami i poszli do góry w zeszłą środę w nocy. Warunki były tragicznie..." - napisał na platformie X (kiedyś Twitter) Szymon Jaskuła.
Jak relacjonują rosyjskie media, ambasador Rosji w Nepalu - Aleksiej Nowikow, przekazał, że ciało Oleniewej zostało odnalezione przez ratowników, którzy w poniedziałek podejmą próbę wydostania zwłok ze szczeliny. I dopiero wtedy będzie można oficjalnie potwierdzić śmierć alpinistki.
Czytaj także:
Walczył o życie kolegi na Nanga Parbat. Przekazał wstrząsające wspomnienia