Rasmus Jensen na pierwszym wirażu odjechał rywalom. Bieg bez historii.

Pewna wygrana Falubazu, choć Gapiński próbował straszyć Buczkowskiego.

Buczkowski niesamowicie ofensywny w tym wyścigu. Miał szansę wyjść na drugie miejsce, ale popełnił błąd i wykorzystali to na pierwszym wirażu obaj rywale. Później grudziądzanin wjechał pod Gapińskiego i go wyprzedził, a następnie ścigał Iversena, ale ten się mądrze bronił.

Holta na pierwszych dwóch okrążeniach ścigał się o punkt ze Sroką. Później rzucił się w pogoń za Curzytkiem, ale ten był już za daleko.

Na wyjściu z pierwszego łuku było 1:5, ale szybko Lahti spadł na ostatnie miejsce. Niesamowicie szybki był Pawlicki, który na ostatnim okrążeniu wyprzedził Tondera.

Kolejna pewna wygrana Enea Falubazu.

Lahti i Pawlicki równo ze startu, ale na wyjściu z pierwszego łuku reprezentant gospodarzy odjechał rywalowi. Chwilę później Fin był już na czwartej pozycji i obserwował, jak Rasmus Jensen nęka atakami Holtę. Duńczyk na czwartym okrążeniu wjechał pod łokieć rywala i Falubaz odrobił stracone punkty.

Co za mecz pary Tonder - Gapiński! Drugi start i druga wygrana 5:1. Buczkowski dwoił się i troił, by wyprzedzić Gapińskiego, ale ten się wybronił.

Bieg przerwany. Ruszył się na starcie Pawlicki. Leszczynianin wyjechał na pierwsze miejsce, a Falubaz na 5:1.

W powtórce znów Falubaz ze startu na 5:1, ale ku uciesze kilkunastoosobowej grupy fanów łódzkiego Orła, Iversen wjechał przed Jensena.

Holta wyskoczył spod taśmy i objął prowadzenie, które jednak szybko stracił na rzecz Buczkowskiego. Za ich plecami Curzytek popełnił błąd, a skorzystał z tego Lahti.

Gapiński wykorzystał pierwsze pole startowe, a po chwili za jego plecami pojawił się Tonder. Goście odnieśli pewną wygraną, bo Tungate ta naprawdę tylko na ostatnim łuku zbliżył się do Tondera. Jednak nie na tyle, by w ogóle pomyśleć o wyprzedzeniu go.

Tonder wystrzelił ze startu, ale zostawił za dużo miejsca napędzającemu się Jensenowi, który szybko go wystrzelił.

Iversen świetnie ze startu i zamknął w wejściu w wiraż Beckera, co pozwoliło mu wyskoczyć na prowadzenie. Na torze utworzył się dwie pary - Buczkowski ścigał Iversena, z kolei Holta - Beckera.

Dul wygrał moment startowy, ale popełnił błąd na prostej przeciwległej do startu i na chwilę stracił prowadzenie. Odzyskał je, ale na wyjściu z pierwszego wirażu drugiego okrążenia kolejny błąd Dula, który tym razem kosztował go spadek na trzecie miejsce.

Bardzo dobry start gospodarzy, którzy wyszli na podwójne prowadzenie. Na pierwszym i drugim okrążeniu Gapiński postraszył nieco Tungate'a, ale nie na tyle, by Australijczyk mógł się obawiać utraty drugiej pozycji.