Jednocześnie przyznaje on, że niemal odrzucił szansę walki o Indywidualne Mistrzostwo Świata przed dwoma laty. Przed rozpoczęciem rywalizacji w sezonie 2020 Mikkel Michelsen został powołany do grona stałych uczestników zaledwie dwa tygodnie przed rozpoczęciem zmagań. Wszystko to było efektem wycofania się Martina Smolinskiego z powodu kontuzji biodra.
Zawodnik Motoru Lublin i Slangerup Speedway zanotował wówczas trudny sezon, a cykl SGP zakończył na odległym, 14. miejscu. Wrócił jednak do rywalizacji w efektownym stylu, przed rokiem zdobywając drugi tytuł Indywidualnego Mistrza Europy w karierze (pierwszy w 2019), który zapewnił mu tym razem miejsce w elicie. Dodatkowo w ubiegłym roku zadebiutował w Speedway of Nations i wywalczył wraz z Leonem Madsenem i Madsem Hansenem brązowe medale.
27-letni reprezentant Danii jest zdeterminowany, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski ze swoich pierwszy doświadczeń w Grand Prix, nawet jeśli w pewnym momencie nie był pewny, czy wystartuje w tej prestiżowej serii.
ZOBACZ WIDEO Tłumaczymy zmiany w regulaminach przed sezonem 2022
Mógł nigdy nie otrzymać kolejnej szansy
- Wszyscy jesteśmy profesjonalistami, dlatego zawsze musimy być odpowiednio przygotowani. Jak już jednak wspominałem, kiedy w 2020 roku zostałem powołany, wszystko co chciałem wtedy zrobić, to odrzucić tę ofertę. Można jednak odmówić w danym momencie i nigdy nie otrzymać kolejnej szansy. Musiałem to zaakceptować, nawet jeśli nie byłem z najlepszym miejscu w tamtym czasie, oczywiście zmagając się we wspomnianym sezonie z dużymi problemami sprzętowymi - przyznaje Mikkel Michelsen na łamach fimspeedway.com.
Pomimo tego, że wcześniej Duńczyk otrzymywał szansę startów w pojedynczych turniejach, gdy przyszło do rywalizacji na "pełny etat" wszystko wyglądało zdecydowanie inaczej.
- Widziałem, jak to wszystko działa. Oczywiście w przeszłości startowałem już z "dziką kartą", ale było to na jeden dzień. Obecność w serii i możliwość obserwacji wszystkiego z tego punktu widzenia jest czymś całkiem odmiennym. Tamten rok dał mi zatem wiedzę, jak to wygląda. Ten jednak zapowiada się całkowicie inaczej, ponieważ Discovery przejęło serię i w czasie zawodów zorganizowanych zostanie wiele rzeczy. Z pewnością będzie to coś nowego dla każdego. Wszystko jednak wygląda dosyć ekscytująco. Bardzo chciałbym już zacząć rywalizację - dodaje kapitan Motoru Lublin.
W pierwszym sezonie więcej było rzeczy negatywnych
Michelsen, pomny słabego sezonu 2020 wyciągnął sporo lekcji, które powinny przynieść odpowiednie korzyści w kolejnym roku, gdy będzie on stałym uczestnikiem cyklu SGP. Czego konkretnie się nauczył?
- Przede wszystkim jak nie być wolnym. Nauczyłem się wielu rzeczy o sobie. Z punktu widzenia teamu, wiemy co zrobić, aby być lepszymi, co możemy robić lepiej, udoskonalić, itd. Zatem było kilka rzeczy, które dało się z tego wyciągnąć. Oczywiście prawdopodobnie w tamtym roku było więcej negatywnych spraw niż pozytywnych. Ogólnie jednak wszyscy się uczyliśmy. Zawsze pojawiam się na zawodach, żeby wygrać, ale wiedzieliśmy, że w tamtym czasie i z tym jak wtedy się wszystko układało, będzie to ciężka walka - wyznaje szczerze Michelsen.
Dwukrotny zwycięzca cyklu SEC zapewnia, że przed kolejnym podejściem wszystko jest na właściwym miejscu. Dysponuje on szybkimi jednostkami, które już u progu sezonu pozwalają mu osiągać bardzo dobre wyniki.
Nie chce się przechwalać
- Wtedy czas nie był najlepszy. Wiele można powiedzieć o otrzymaniu dwóch tygodni przed takim wyzwaniem, ale wszyscy jesteśmy profesjonalistami i powinniśmy zawsze być przygotowani. Teraz jest jednak całkiem inny rok. Jestem gotowy i team pracuje wspólnie bardzo dobrze. Dodatkowo mój tuner Flemming Graversen wykonał świetną robotę z moimi silnikami, dlatego nie mam powodu do narzekań - podrkeślił.
Michelsen jest zdeterminowany, aby osiągnąć w Grand Prix znacznie lepszy rezultat niż w sezonie 2020. Biorąc pod uwagę fakt, że wówczas zajął zaledwie 14. miejsce oraz formę, jaką dysponuje on w ostatnim czasie, uplasowanie się wyżej nie powinno być trudnym zadaniem.
- Z pewnością do każdego pojedynczego biegu i turnieju wyjeżdżam, aby wygrać. Takie samo podejście będę miał w tym roku. Z realnego punktu widzenia głównym celem jest jednak miejsce w czołowej szóstce. To będzie mój pierwszy prawdziwy sezon w Grand Prix i chcę wypaść dobrze, ale również chcę być realistą i nie przechwalać się. Jestem pewny siebie, jednak na końcu trzeba na wszystko patrzeć rozsądnie. W tym roku chcę zatem podejść do tego luźniej. Oczywiście za każdym razem mam zamiar dać z siebie wszystko na torze i będę w cyklu, aby walczyć o mistrzostwo świata, jeśli jednak zajmę miejsce w pierwszej szóstce, będę bardziej niż szczęśliwy - zakończył z nadzieją Mikkel Michelsen.
Czytaj także:
Michael Jepsen Jensen wygrał duńskie eliminacje do SGP i SEC
Janowski zdobędzie w końcu medal Indywidualnych Mistrzostw Świata?