Polska, Szwecja, Dania i Czechy będą walczyły o złoty medal Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Dla Polaków będzie to szansa na wygranie ostatniego ze światowych drużynowych finałów w tym roku. Czy Polacy zdominują tegoroczne finały? - O tym przekonamy się piątego września. Odkąd pamiętam, zawsze byłem kibicem żużla. Wiem, że Marek Cieślak jest znakomitym taktykiem i menedżerem, dlatego sądzę że faworytem jest Polska. Sam tor nie jest naszym atutem, ale fakt przygotowania go przez Cieślaka już tak. Jednodniowe finały mają to do siebie, że kończą się czasem niespodziewanie. Co prawda na wynik drużyny pracuje pięciu zawodników, ale należy o tym pamiętać. Patrząc na wyniki sierpniowego finału drużynowych mistrzostw Europy juniorów, najgroźniejszych rywali widzę w młodych Szwedach. Mocnym punktem w zespole "Trzech Koron" będzie na pewno Thomas Jonasson, chyba najlepiej ze wszystkich uczestników znający tor w Gorzowie - ocenił szanse zespołów Tadeusz Jędrzejczak.
Prezydent Gorzowa jest zmartwiony faktem, że w składzie reprezentacji Polski zabrakło przedstawiciela gospodarzy. - Zmartwiłem się brakiem zawodnika Stali, bo wszystkich kibiców Stali najbardziej ucieszyłby występ Łukasza Cyrana, Pawła Zmarzlika lub Adriana Szewczykowskiego. Wiem, że młodzi gorzowianie uczestniczą w przygotowaniach kadry narodowej. Widzę, że jazda wychowanków Stali Gorzów jest coraz bardziej skuteczna i dojrzała. Myślę, że współpraca z trenerem Cieślakiem jest dla nich cenną nauką. Zdobywając młodzieżowe drużynowe wicemistrzostwo Polski udowodnili, że warto na nich stawiać - wyjaśnił Jędrzejczak.
Prezydent Gorzowa dostrzega rolę, jaką ogrywa dla miasta organizacja DMŚJ. Jak podkreśla, od ocen przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Motocyklowej będzie zależała między innymi dalsza rozbudowa gorzowskiego stadionu. - Niezależnie od kategorii wiekowej, każdy finał mistrzostw świata jest znaczącym wydarzeniem w życiu miasta. Zawody tej rangi po raz ostatni w Gorzowie organizowano w 2000 roku. Ówczesny finał indywidualnych mistrzostw świata juniorów został dobrze zapamiętany. Wtedy jednak stadion imienia Edwarda Jancarza był za ciasny, by myśleć o jeszcze większych imprezach. Teraz jest inaczej. Od tego jak władze światowego żużla ocenią organizację, zależeć będzie bardzo wiele... To złożona sprawa. W Gorzowie żużel jest dyscypliną sportu, która gromadzi największą grupę kibiców. Nasze miasto posiada też jednak swoje reprezentacje w innych dyscyplinach. Na halę sportową z "prawdziwego zdarzenia" czekają wicemistrzynie Polski - gorzowskie koszykarki. Są też pierwszoligowe zespoły w piłce nożnej, ręcznej i siatkowej. Nie chcę zapomnieć także o tenisie stołowym i mniejszych, choć ważnych dla nas konkurencjach. A przecież Gorzów Wielkopolski to nie tylko sport! Na pewno racjonalnym argumentem by "poszerzyć" stadion jest fakt powierzenia organizacji na przykład jednej z rund grand prix. To jest jak system naczyń połączonych. Musi być przyjazny klimat ze strony miasta, przystosowany obiekt i przede wszystkim zainteresowanie kibiców. Jeśli 5 września trybuny szczelnie się wypełnią, będzie to sygnał, że Gorzów gotowy jest już na organizację pucharu świata i grand prix. Wielokrotnie deklarowałem pomoc ze strony miasta, bowiem Gorzów Wielkopolski znany jest w świecie m.in. dzięki Stali, Edkowi Jancarzowi i sportowi żużlowemu - zakończył Tadeusz Jędrzejczak.
Prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak (w środku) w asyście prezesa Władysława Komarnickiego i Prezydenta Zielonej Góry - Janusza Kubickiego