Z grymasem bólu na twarzy odpowiadał w niedzielę na pytania dziennikarzy Tomasz Gollob. Wicelider Grand Prix nie chciał jednak tłumaczyć swojego słabszego występu kontuzją, jakiej doznał w wyniku upadku w Vojens. - Wynik ten nie daje nam awansu do czwórki. Trzeba wyciągnąć wnioski i jechać dalej. Może troszeczkę za szybko się sezon skończył. Ta formuła jest troszeczkę niezbyt dobra dla nas wszystkich, dlatego że Leszno, które jechało równo, i my nie uczestniczymy już w rozgrywkach. Nie jestem rozczarowany - było to dobre spotkanie. Gdybyśmy przegrali 20 czy 30 punktami, to można by powiedzieć, że było bardzo źle. Proszę zauważyć, że tak naprawdę dwumecz przegraliśmy w ostatnim biegu. Wysoki poziom, zacięta walka, wyprzedzania, wymijanie - dużo się działo dzisiaj - powiedział Gollob, który zasugerował, że po fazie zasadniczej czołowa szóstka drużyn mogłaby dalej zbierać punkty i to zadecydowałoby o końcowym rezultacie.
W sobotnim Nordyckim Grand Prix w Vojens Tomasz Gollob zdobył siedem punktów i nie awansował do półfinału. Kontrowersyjne było jednak wykluczenie polskiego żużlowca. - Szkoda, że nie wjechałem do półfinału, po tak dobrych dwóch ostatnich biegach. Zdawałem sobie sprawię, że nawet te 7 pkt nie da mi awansu. Proszę mnie nie pytać o decyzję sędziego - taką podjął. Początek w Vojens był dość skomplikowany dla mnie, zgubiłem tutaj punkty, ale to jest historia i nie ma co do tego wracać. W czołówce klasyfikacji generalnej Grand Prix jest bardzo ciasno. Jestem sam ciekaw jak to wyjdzie - ja będę zbierać swoje punkty. To jest jedyna dobra taktyka dla mnie - dodał złoty medalista DPŚ.
Gollob po niedzielnym meczu zawiesił kevlar na kołku i ma zamiar odpocząć od żużla i wyleczyć kontuzję. - Skupię się, żeby przez 2 tygodnie wrócić do siebie - powiedział. Czy jest jeszcze szansa na wyprzedzenie w klasyfikacji generalnej Jasona Crumpa? - Myślę, że musiałby być duży zbieg okoliczności, żeby Crump popełnił jeszcze co najmniej dwa błędy, ale poczekajmy, zobaczymy - zakończył najlepszy polski żużlowiec.