Popularny "Magic" zajmuje pozycję lidera cyklu SGP po wygraniu w Pradze piątkowego turnieju oraz zajęciu drugiego miejsca w stolicy Czech w niedzielne popołudnie, tuż za Artiomem Łagutą. W cały weekend stracił on zatem zaledwie dwa punkty i przewodzi stawce zawodników, z sześcioma "oczkami" przewagi nad wspomnianym kolegą z Betard Sparty Wrocław oraz Emilem Sajfutdinowem.
Dobre wyjścia spod taśmy w Pradze odgrywały do tej pory kluczowe znaczenie, jednak dzięki odpowiedniej szybkości Janowski pokonał Sajfutdinowa na dystansie zarówno w piątkowym, jak i niedzielnym finale, dodatkowo racząc kibiców kilkoma ciekawymi akcjami w poprzednich wyścigach. Janowski prowadzi obecnie w klasyfikacji średnich w PGE Ekstralidze, a jego styl jazdy, dzięki któremu wyprzedza rywali w tym roku dosyć często, powoduje, że jest w gronie głównych faworytów do zdobycia medalu - nawet złotego - Indywidualnych Mistrzostw Świata w bieżącym sezonie. Dla tego zawodnika byłby to pierwszy krążek w karierze.
Sam zainteresowany wie, że przed nim jeszcze ogrom pracy do wykonania, przyznaje jednak, że aktualnie jego motocykle są świetnie dopasowane do walki na dystansie. - W tym sezonie prędkość w moich motocyklach jest naprawdę bardzo dobra. Może moje wyjścia spod taśmy nie są tak szybkie, jak wcześniej, jednak jestem bardzo zadowolony z tego, że dysponuję taką szybkością i mogę walczyć na torze. Jestem w stanie dogonić moich rywali, a lubię mieć taką możliwość. Nie muszę koncentrować się tylko na startach. Mam przed sobą cztery okrążenia i wierzę w to, że mogę się ścigać do samej mety. To bardzo przyjemne uczucie - mówi Maciej Janowski, dla speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO Dużo chce, łaknie wiedzy i stać go na wielki wynik. Potrzeba regularności
Zawodnik twierdzi, że jego wyśmienita dyspozycja na torach w lidze polskiej i szwedzkiej idealnie zwiększyła pewność siebie przed pierwszym poważnym sprawdzianem w cyklu SGP. - Oczywiście jazda w lidze to całkiem inna historia niż ta w Grand Prix. Trudno je porównywać. Z pewnością jednak te dobre spotkania, które odjechałem w tym sezonie, dodały mi pewności siebie. Wszystko idzie w odpowiednim kierunku - dodaje.
Jeden z liderów Betard Sparty Wrocław i Dackarna Målilla w Bauhaus-Ligan do tej pory w Pradze trzy razy meldował się w półfinale, na siedem turniejów SGP, w których w tym miejscu brał udział. Cieszył się zatem, gdy tym razem opuszczał to miasto z tak dużym bagażem punktowym. - To z całą pewnością był dla mnie dobry weekend. Przyjechałem do Pragi w 100 procentach skupiony i skoncentrowany na zdobyciu dużej ilości punktów. W poprzednich latach w tym miejscu byłem blisko, ale nie na tyle, aby dostać się do finału. Bardzo cieszę się z tego, jak skończyłem weekend w Pradze. Udało mi się dobrze punktować i odjechałem dwa świetne turnieje - podkreśla.
Janowski przyznaje również, że zmiana motocykla zwiększyła jego szanse w drugiej części niedzielnych zawodów, ponieważ warunki torowe po jego piątkowym zwycięstwie zmieniły się diametralnie. - W połowie drugiego turnieju zmagałem się nieco z problemami. Gdy jednak zmieniłem motocykl, było dużo lepiej. Cieszę się ze swojej zdobyczy. Ustawienia, które zastosowaliśmy w piątek, nie sprawdziły się w niedzielę. To było bardzo zdradliwe, gdy każdy mocno walczył o jak najlepszy wynik. Nie było miejsca na błędy, a całe zawody były naprawdę ciężkie.
Kolejne dwie rundy cyklu SGP zaplanowano na torze, który "Magic" zna bardzo dobrze. Sam zawodnik do turniejów, które odbędą się 30 i 31 lipca na Stadionie Olimpijski we Wrocławiu, podchodzi jednak z dystansem. - W Grand Prix jeździ wielu świetnych zawodników. Postaram się po prostu cieszyć każdym turniejem, dobrze się bawić i zapewnić kibicom trochę fajnego ścigania. Nie stresuję się tym. Jestem bardzo zadowolony z tego, gdzie się teraz znajduję i jak to wszystko dobrze działa - kończy lider klasyfikacji cyklu Speedway Grand Prix, Maciej Janowski.
Czytaj także:
Janowski dźwiga presję faworyta. Wymarzony początek walki o tytuł
Znamy kadrę Startu Gniezno Liberec na rozgrywki Extraligi. Są spore zaskoczenia