1994 to dla Polonii trudny rok, choć trzeba przyznać, że tabela ligowa była wtedy niezwykle "bliska". Dziewiąta Unia Leszno finalnie straciła do trzeciego Apatora Toruń zaledwie cztery "oczka". Mimo wszystko bydgoszczanie na pewno chcieli osiągnąć więcej, tym bardziej że w ostatnich dwóch sezonach stawali oni na podium mistrzostw Polski.
Rywalizacja o ligowy byt stała się w pewnym momencie bardzo trudna. Po 15. kolejkach Polonia zajmowała przedostatnie miejsce. Na dodatek nadchodzący mecz miał odbyć się na terenie zmierzającej po kolejne mistrzostwo kraju Sparty Wrocław. Żużlowcy z Bydgoszczy musieli zatem wznieść się na wyżyny, by wywieźć z trudnego terenu cenne punkty.
Od początku dochodziło do wyrównanej rywalizacji, w której nie brakowało dramaturgii. W szóstym biegu upadek zaliczył Wojciech Załuski. Zareagować na to nie zdążył Jacek Gollob, z impetem uderzając w tor. Obok żużlowca pojawiła się karetka. Finalnie fani Polonii mogli odetchnąć z ulgą, gdyż skończyło się na strachu, a zawodnik wrócił do jazdy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Przedpełski: Jest to frustrujące, kiedy ktoś na starcie spisuje cię na stratę. Myślę, że Apator ma fajny skład
Dość długo to goście dyktowali warunki, lecz w drugiej części zawodów inicjatywę przejęli faworyci, doprowadzając w 12. gonitwie do wyrównania. Kolejny wyścig był dla Polonii istnym koszmarem. Na starcie defekt zaliczył Waldemar Cieślewicz. Później z kolei posłuszeństwa odmówiła maszyna Jacka Golloba, który mimo starań nie zdołał dobiec do mety w wyznaczonym czasie.
Tym samym wszystko bydgoszczanom posypało się jak domek z kart. Ostatecznie przed decydującym wyścigiem wrocławianie prowadzili 43:40. Do 15. biegu w barwach Polonii desygnowany został duet Jacek i Tomasz Gollob. Gospodarzy reprezentowali z kolei Tommy Knudsen, a także Dariusz Śledź. Ze startu najlepiej wyszedł młodszy z braci Gollobów, lecz za nim ku uciesze kibiców pojawili się zawodnicy Sparty.
Świetny bieg zaliczył jednak Jacek. Starszy z klanu na dystansie poradził sobie ze Śledziem, puszczając się w pościg za Knudsenem. Wyprzedzenie Duńczyka nie byłoby możliwe, gdyby ten nie skupił się na walce o pierwsze miejsce. Mistrz świata z 2010 roku wykorzystał ten fakt, sprytnie blokując rywala. Jacek Gollob zaczekał natomiast do samego końca, na ostatnim łuku wykonując zwycięski manewr, dzięki czemu goście sensacyjnie podbili Wrocław, jako jedyni wygrywając ze Spartą na jej terenie.
Zwycięstwo rozpoczęło fenomenalną pogoń Polonii. Żużlowcy z Bydgoszczy wykorzystali słabą formę Falubazu oraz pokonali u siebie Wybrzeże Gdańsk. Trzy mecze - trzy zwycięstwa, co finalnie dało ósme miejsce, gdyż mimo takiej samej liczby punktów bydgoszczanie odnieśli więcej zwycięstw w sezonie od Unii Leszno, która w końcówce przegrała trzy spotkania.
Czytaj także:
Żużel. Zmiany u Patryka Dudka. "Nadszedł czas na trudną decyzję"
Żużel. GKM ma dwóch sponsorów w nazwie, a w niższych ligach będą wybierać? Ekspert mówi o paradoksie, a GKSŻ wyjaśnia