Żużel. Władysław Komarnicki mówi o konflikcie interesów w Grand Prix i przewiduje, kiedy Zmarzlik dogoni Janowskiego

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak, Władysław Komarnicki.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Bartkowiak, Władysław Komarnicki.

Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w 2. rundzie Grand Prix, która odbyła się we Wrocławiu i w klasyfikacji generalnej traci 11 punktów do Macieja Janowskiego. - To ani dużo, ani mało - twierdzi Władysław Komarnicki.

Były prezes gorzowskiego klubu do Wrocławia jechał z dużym optymizmem i przekonaniem, że po dwóch pierwszych rundach liderem cyklu będzie Bartosz Zmarzlik. Tak się jednak nie stało, bo obrońca tytułu nie był w idealnej formie i pierwszego dnia wjechał "tylko" do półfinału. - Obserwowałem Bartka bardzo uważnie i mam wrażenie, że zaskoczyły go trochę własne silniki, a trochę tor. To jednak wielki profesjonalista. Wczoraj po słabym początku szybko wyciągnął wnioski i znalazł motocykl, który pracował tak, jakby sam tego chciał - mówi nam Władysław Komarnicki.

Po wrocławskich rundach Zmarzlik plasuje się na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Ma 27 punktów i do lidera Macieja Janowskiego traci 11 "oczek". - Ta piąta pozycja to dobry wstęp do czegoś więcej. Strata, którą Bartek ma do lidera, jest średnia. To ani dużo, ani mało. Uważam jednak, że po dwóch rundach w Gorzowie to on może być na czele, bo ten ma opanowany do perfekcji tak samo, jak Maciej owal we Wrocławiu. Doceniam jednak Janowskiego, bo jechał znakomicie. Uważam, że będzie się w tym roku mocno liczyć. W ogóle mam wrażenie, że walka o złoto rozegra się pomiędzy trójką Janowski, Zmarzlik, Łaguta - przekonuje Komarnicki.

Prezes honorowy Stali skomentował także zamieszenie wokół opon marki Anlas. Jego zdaniem w Grand Prix mamy do czynienia z oczywistym konfliktem interesów. - To nie jest zbyt szczęśliwe rozwiązanie, że firma, która produkuje części, jest oficjalnym sponsorem czy partnerem cyklu. Trzeba się zastanowić, czy tak to powinno funkcjonować, bo pojawia się uzasadniona obawa, w jaki sposób będą rozpatrywane ewentualne protesty. Cała sytuacja jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Jestem nią także mocno zaniepokojony, bo w tak oczywistych kwestiach powinniśmy dbać o równość szans. Naprawdę źle to wygląda - podsumowuje Komarnicki.

Zobacz także:
Magiczny wieczór we Wrocławiu

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co Artiom Łaguta ma wspólnego z Leo Messim?

Komentarze (83)
avatar
Henryk Janusz Zarychta
2.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasz kraj zabija żużel. 
avatar
titanic
1.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Grand Prìx Zmarzlik jest w czołówce i zapowiada się :,że następne rundy będą równie ciekawe.Ale obecnie najważniejszą imprezą jest Finał IMP 2020 w Lesznie(i 70 Memoriał Smoczyka w jednej imp Czytaj całość
avatar
Stalin55
31.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
PYTAM ! DLACZEGO PANOWIE NIE DZIELILI SIE DARMOWYMI OPONAMI ! Z Zawodnikami którzy musza ne kupować !? Teraz maja wielkie obiekcje moga jeździć nawet na felgach ! Regulamin na to chyba pozwala 
avatar
tomas68
31.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te konflikt zajrzyj na własne podwórko. 
avatar
MolonLabe
31.08.2020
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
@Mariusz Mariusz: To niech sobie Bartuś kupi te Anlasy. Nikt nikomu nie zabrania na nich jeździć, a jęczenie dzisiaj zawodników, którzy podpisali umowy za darmową oponkę z firmą Mitas, jest zwy Czytaj całość