Jedni mają więcej szczęście dziś, inni jutro - komentarze po półfinale MPPK w Krośnie

Awansem Unii Tarnów i Marmy Hadykówki Rzeszów zakończył się rozegrany w Krośnie półfinał Mistrzostw Polski Par Klubowych. Podczas zawodów czasem 69,9 sekundy rekord toru poprawił Janusz Kołodziej.

Kamil Cieślar (Włókniarz Częstochowa): Tor był dzisiaj naprawdę ciężki, w szczególności drugi łuk. Zawody można uznać za dobre, nie można powiedzieć, że zdobyłem małą ilość punktów. Była walka na torze. Chciałem podziękować mojemu majstrowi, który przygotował mi silniki, na których mogłem wygrywać. Jednak to była moja wina, że kończyłem biegi na drugiej, trzeciej pozycji.

Dawid Stachyra (Marma Hadykówka Rzeszów): Przyjechaliśmy tutaj z myślą o awansie i to się udało. Szczęście się troszkę do nas uśmiechnęło, bo na nasz bieg nie zdążył Piotr Świderski, potem Tomek Jędrzejak też jeden bieg zepsuł. Ale wiadomo, to jest taki sport. Jedni mają więcej szczęście dziś, inni jutro. Myślę, że wykazaliśmy się dobrą jazdą. Szczególnie cieszy ten jeden bieg, w którym minąłem dwóch rywali. W zasadzie cel zrealizowany, teraz szykujemy się do finału i tam będziemy chcieli pokazać na co nas stać.

Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): Z tym rekordem toru to jest tak, że któryś już raz udało mi się go tutaj, w Krośnie pobić. Ale generalnie to sprzyja temu, że ten tor troszeczkę trzymał i te hopki wyrzucały na zewnątrz i udawało mi się trafić na tę przyczepność. Ogólnie, cieszymy się, że wygraliśmy. Finał będzie bardzo trudny, obyśmy w finale pojechali tak jak dzisiaj.

Daniel Jeleniewski (Atlas Wrocław): Ten tor był fatalny, bardzo żałuję, że takie tory są jeszcze w Polsce przygotowywane. Szkoda kibiców, szkoda zawodników, szkoda sprzętu. Chciałem w jednym biegu powalczyć, ale przegrałem z dziurami. Myślę, że rekord Janka, nie zależał od toru, tylko był on wyjątkowo szybki dzisiaj, co było widać.

Tomasz Rempała (Redstar KMŻ Lublin): Tor w Krośnie się nie zmienia. Jest czarny, dziurawy. Nie wiem, zamiast zrobić równy, to się go bronuje przed zawodami czy coś.. Są dziury, hopki na łukach. Unia i Stal wygrały zasłużenie, czego im gratuluję.

Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno): Tor był znowu całkowicie inny. Na każdej imprezie tutaj jest on inny. Jeśli chodzi o mój występ, to nie było za ciekawie. Próbowałem inny sprzęt niż na lidze. Słaby występ, no ale trudno. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski, żeby w niedzielę na meczu z Rawiczem było dobrze.

Źródło artykułu: