- Szło nam bardzo dobrze do momentu spadnięcia deszczu po 19. biegu, traciliśmy wtedy tylko dwa punkty do prowadzącej Australii. Po opadach szło nam bardzo słabo, wykorzystali to Polacy i wygrali - powiedział Lindgren o niedzielnych zawodach.
Mimo wszystko "Freddie" jak i jego koledzy z reprezentacji Trzech Koron cieszą się z wywalczonego medalu. - Na początku byliśmy trochę zawiedzeni tym trzecim miejscem. Ale po głębszej analizie, to trzecie miejsce nie było takie złe, jechaliśmy przecież w półfinale i barażu - stwierdził uczestnik Grand Prix.
Zaraz po zakończeniu DPŚ w Lesznie Lindgren udał się w drogę do Zielonej Góry. Mecz z Unią nie doszedł jednak do skutku z powodu złego stanu toru. - Szkoda, że te zawody się nie odbyły, bo w nadchodzącym tygodniu mam bardzo napięty terminarz. Ale taki jest ten sport - zakończył.