- Szwedzi mieli słaby początek, ale z czasem się rozkręcali. Końcówka w wykonaniu Jonssona czy Lindbaecka była kapitalna. Do tego dochodzi przyzwoicie punktujący Lindgren i mamy do czynienia z zespołem, którego można się obawiać w finale. Myślę, że udział w barażu był korzystny dla tej reprezentacji. Gdyby w równie słabym stylu zaczęli rywalizację w finale to najprawdopodobniej nie potrafiliby się już podnieść. Spore wrażenie zrobił na mnie Lindbaeck, który dwukrotnie pokonał Crumpa. Australia miała co prawda zapewniony wówczas awans, ale nie widziałem w jeździe Jasona jakiegokolwiek odpuszczania. Nie sądzę, żeby Szwedzi mogli walczyć w sobotę o złoto, ale w kilku biegach powinni odebrać punkty tym, którzy będą rywalizowali o zwycięstwo. Mam na myśli oczywiście Polskę i Australię - mówi Krzysztof Cegielski.
Ekspert naszego portalu nie był bardzo zaskoczony dobrym występem Wielkiej Brytanii. -Myślę, że można było przewidzieć, że Brytyjczycy z Lee Richardsonem będą dla wszystkich wymagającym przeciwnikiem. Ten zawodnik stanął na wysokości zadania. Był prawdziwym liderem swojej ekipy. Przyzwoicie zaprezentowali się także Harris i Woffinden.
Krzysztof Cegielski odniósł się także do aktualnej formy kapitana reprezentacji Australii - Leigh Adamsa. - Adams nadal doskonale spisuje się w polskiej lidze. Oglądając jednak jego jazdę z cyklu Grand Prix odnoszę wrażenie, że nie jest w optymalnej dla siebie dyspozycji. Częściej zdarza mu się rezygnować z podjęcia ryzyka na torze niż to miało miejsce w przeszłości.