Żużel. PGE Ekstraliga szykuje się na koronawirusa. Raport WHO przeczytany, 16 marca spotkanie prezesów

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Unia. Max Fricke i Janusz Kołodziej na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Sparta - Unia. Max Fricke i Janusz Kołodziej na pierwszym planie.

Z koronawirusem przegrał już niemiecki klub żużlowy z Wittstock, gdzie z powodu wielu zakażeń odwołano zawody. Ekstraliga Żużlowa na 16 marca zwołała zebranie prezesów. Możliwy scenariusz to jazda bez widzów, a dla klubów to byłby potężny cios.

Mecze piłkarskiej Serie A, te z obszarów, na których jest epidemia, zostały odwołane. IEM, największa impreza e-sportowa odbywająca się w Katowicach, decyzją wojewody śląskiego została zamknięta dla publiczności. Z koronawirusem przegrał też żużlowy ośrodek w niemieckim Wittstock, gdzie odwołano imprezę masową. Dla nas jest to o tyle ważne, że tamtejszy klub ma jeździć w polskiej drugiej lidze.

Na biurku prezesów Ekstraligi Żużlowej wylądował raport WHO w sprawie szalejącego na świecie koronawirusa. Z lektury wynika, że u 80 procent chorych zarażenie przebiega bardzo spokojnie, a tylko u 5 procent krytycznie. Najbardziej zagrożona grupa wiekowa to 75 plus. - Na razie w Polsce nie stwierdzono koronowirusa - mówi nam Wojciech Stępniewski, prezes EŻ. - Wszystkie rozgrywki w naszym kraju też toczą się bez zakłóceń. Jak będzie epidemia, to będziemy współpracować ze służbami państwa. A na 16 marca zwołaliśmy spotkanie prezesów, na którym będziemy rozmawiali o koronawirusie - dodaje działacz.

Dla najlepszej ligi świata epidemia byłaby dużym problemem. W takiej sytuacji wojewodowie zapewne nakazywaliby przeprowadzanie imprez sportowych bez udziału publiczności. Dla klubów PGE Ekstraligi, które wpływy z karnetów i biletów mają policzone średnio na 2,5 miliona złotych, byłby to spory cios. - Na pewno trzeba by przekładać spotkania - mówi nam prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa Michał Świącik. - Kiedyś z powodu zimy, która uderzyła wiosną, trzeba było przesunąć ligę o cały miesiąc, więc i teraz moglibyśmy to zrobić.

Ekstraliga na razie nie rozważa scenariusza zakładającego przekładanie spotkań. - Aczkolwiek, jeśli będzie taka konieczność, to w kwietniu sobie poradzimy - zapewnia prezes Stępniewski, bo też trochę terminów rezerwowych w kalendarzu jest. - Liczę na to, co mówią eksperci, że wraz z ociepleniem wirus wyhamuje - dodaje działacz.

Swoją drogą, to Ekstraliga ma duże doświadczenie, gdy idzie o terminarzowe perturbacje. W poprzednich sezonach padały pytanie, co zrobią władze ligi, jeśli pogoda spłata figla. Teraz pada pytanie, co zrobią, gdy w Polskę uderzy koronawirus. - Sytuacje jest nadzwyczajna, więc to dobrze, że Ekstraliga zaprasza wszystkich prezesów. Wspólnie zastanowimy się nad najlepszym rozwiązaniem - komentuje Świącik.

Czytaj także:
Kibice - PZM 1:0. Jeśli związek się nie odwoła, będzie musiał zapłacić 60 tysięcy
Żona mówi o nim chytrus, ale 3,5 miliona złotych na drużynę dał

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Źródło artykułu: