Na początku listopada PGG ROW Rybnik pochwalił się podpisaniem rocznego kontraktu z trenerem Piotrem Świderskim (więcej TUTAJ). Teraz dowiadujemy się, że już nie pracuje on w klubie. Prezes Krzysztof Mrozek pytany przez nas o Świderskiego nabiera wody w usta i odsyła do komunikatu, który lada chwila może się pojawić na klubowej stronie.
Trudno powiedzieć, o co poszło ze Świderskim. Fakty są takie, że dwa miesiące temu opinia publiczna chwaliła prezesa Mrozka za ten ruch. On sam mówił, że mamy do czynienia z długoterminową inwestycją. Działacz wiele sobie po Świderskim obiecywał. Zwłaszcza gdy idzie o pracę z młodzieżą. Sugerował, że może on zostać nawet w razie spadku.
Dla ROW-u odejście Świderskiego będzie drugą stratą w ciągu kilku dni. W sobotę Greg Hancock, który był przymierzany do roli lidera beniaminka, ogłosił zakończenie kariery. - To nie jest dla mnie wielkie zaskoczenie, spodziewaliśmy się tego - mówi nam Mrozek. - Od początku sprawę Grega traktowałem na luzie. Jak będzie, to dobrze, jak nie, to trudno.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Hancock jeżdżący na poziomie 10 punków byłby ogromnym wzmocnieniem. Teraz wiemy, że Grega nie będzie, a i oficjalny rozwód z trenerem jest kwestią godzin. Nie wiemy jeszcze, kto będzie jego następcą.
Czytaj także: O Hancocku bez cenzury, słodzenia i politycznej poprawności
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a