Drużynowy Puchar Świata stał się rozgrywkami zdominowanymi przez Biało-Czerwonych. Dość powiedzieć, że od roku 2005 nasza reprezentacja wygrała aż osiem edycji DPŚ. Nie wszystkim jednak podobała się hegemonia podopiecznych trenera Marka Cieślaka, dlatego zaczęto kombinować z formułą rozgrywek.
W pewnym momencie składy w DPŚ okrojono z pięciu zawodników do czterech, bo niektórzy podnosili argument, że tylko Polska jest w stanie znaleźć aż pięciu żużlowców na najwyższym światowym poziomie. Reforma DPŚ nie przyniosła jednak pożądanego rezultatu, bo nie zakończyła dominacji Polski.
Czytaj także: Chomski nie dziwi się Cieślakowi
Dlatego w roku 2018 DPŚ zastąpiono Speedway of Nations, czyli rywalizacją par. Cel udało się osiągnąć, bo obie dotychczas rozegrane edycje SoN wygrywali Rosjanie. Polacy musieli się zadowalać srebrnymi i brązowymi medalami.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy
- Wszyscy wiemy, że DPŚ był moim oczkiem w głowie. Mam jasne zdanie na ten temat. Imprezy powinny się odbywać na przemian co dwa lata - raz DPŚ, raz SoN. Co ciekawe, federacje już zaczynają zmieniać zdanie w tej kwestii i jest szansa na powrót DPŚ - powiedział Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.
Zdaniem Szymańskiego, przedstawiciele innych narodów zaczęli dostrzegać to, że formuła SoN nie daje tylu możliwości, co drużynowa rywalizacja w DPŚ. - Federacje widzą, że formuła drużynowa pozwala na przygotowanie lepszej oferty dla sponsorów, wypromowanie kadry. Wydaje mi się, że wcześniej królowało podejście, że przecież z Polską nikt nie wygra. To też się zmienia. Nasi rywale też chcą dążyć do rywalizacji drużynowej - dodał Szymański.
Czytaj także: Brak DPŚ uderzył w polską kadrę
Kibice pragnący powrotu DPŚ musza się jednak uzbroić w cierpliwość. W roku 2020 na pewno po raz kolejny żużlowcy będą rywalizować w Speedway of Nations. Finał mistrzostw świata par odbędzie się w brytyjskim Manchesterze. Dlatego powrót DPŚ możliwy będzie najwcześniej w roku 2021.
Powrót DPŚ ucieszyłby też niektórych polskich żużlowców. Trener Cieślak zauważył ostatnio, że część z nich zaczęła mieć lekceważące podejście do reprezentacji Polski, bo mają oni świadomość niewielkich szans na powołanie do kadry na SoN. W formule parowej udział bierze bowiem tylko trzech seniorów (jeden jest rezerwowym), podczas gdy w DPŚ realne szanse na wzięcie udziału w imprezie miało pięciu-sześciu żużlowców.