Żużel. PGE Ekstraliga. Sparta bezpośrednim konkurentem Unii do tytułu. Zranione zwierzę mocno się mobilizuje

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski
zdjęcie autora artykułu

Niesamowita mobilizacja w Betard Sparcie Wrocław, która pomimo straty lidera, Taia Woffindena, wygrała 48:42 w Lublinie ze Speed Car Motorem. Rafał Dobrucki uważa, że w ekipie z Wrocławia drzemie potencjał nawet do walki z Fogo Unią Leszno.

Betard Sparta Wrocław zwyciężyła w Lublinie, mimo że już w pierwszym wyścigu straciła Taia Woffindena. - Strata lidera to jest zawsze kłopot. Wprowadza to jednak dodatkową mobilizację dla pozostałych zawodników. Nie pierwszy raz z czymś takim mieliśmy do czynienia. Po wypadku Taia Woffindena, który pojechał do szpitala, wcale nie odbierałem szansy wrocławianom na zwycięstwo w Lublinie. Zranione zwierzę mocno się mobilizuje - uważa Rafał Dobrucki, trener kadry narodowej juniorów i ekspert Eleven Sports.

Zwycięstwem w Lublinie, Betard Sparta Wrocław uczyniła milowy krok do play-offów. Beniaminkiem natomiast będzie musiał się sporo napracować, by przedłużyć swój byt w PGE Ekstralidze. - Myślę, że w Toruniu mocno odetchnęli po tym wyniku - uważa Dobrucki. - Sparta jest mocna. Mówiłem to od początku. Olbrzymi potencjał drzemie w Jakubie Jamrogu, który w Lublinie dołożył bardzo ważne punkty - dodaje nasz rozmówca.

Jednym z głównych bohaterów wrocławskiej drużyny był Maksym Drabik, który potwierdza bardzo wysoką formę. - W 14 wyścigu zrobił kapitalną akcję. Był to absolutnie wyścig i punkty na wagę meczowego zwycięstwa. Mogło być różnie, gdyby wyścig z 5:1 dla gospodarzy, nie skończył się remisem 3:3. Dla Maksyma należą się duże słowa uznania, bo jego akcja z ostatniego wirażu 14 wyścigu była majstersztykiem - podkreśla Rafał Dobrucki.

ZOBACZ WIDEO Czy bunt zawodników był potrzebny? Bartosz Smektała o odwołanym finale Złotego Kasku

Kluczem do ostatnich zwycięstw Betard Sparty Wrocław była odbudowa formy Maxa Fricke. Nie można tego powiedzieć o Vaclavie Miliku, który wciąż zawodzi, co na szczęście dla wrocławian, nie odbiło się na wyniku drużyny. - Kiedy oglądam wyścigi z udziałem Milika, bez dwóch zdań widać, że ciągle jest problem. Nie szukałbym go już w sprzęcie. Jak się przeanalizuje jego jazdę krok po kroku, to widać ewidentne błędy. Czech wygrywa start, popełnia błąd i pewnie po tym wyścigu wprowadza zmiany w ustawieniach, które niekoniecznie były potrzebne. Trzeba to analizować i wyciągać poprawne wnioski - uważa Dobrucki.

Zdaniem trenera kadry narodowej juniorów, mecz w Lublinie może mieć dla Betard Sparty Wrocław znacznie większe znaczenie niż tylko zdobycie trzech punktów. - Betard Sparta Wrocław tym meczem pokazała, że jest bezpośrednim konkurentem do tytułu DMP dla Fogo Unii Leszno. Pojedynek w Lublinie na pewno zbudował Betard Spartę jako drużynę. Jakub Jamróg zrobił kapitalną robotę. Max Fricke również świetnie się zaprezentował. Gleb Czugunow dołożył bardzo ważne punkty i potwierdził, że drzemią w nim ogromne możliwości - zakończył Dobrucki.

Zobacz także: Horror w Lublinie! Wrocławianie wygrali z beniaminkiem bez Woffindena!

Źródło artykułu: