Damian Dróżdż zaimponował w weekend. Głód jazdy robi swoje

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu od lewej: Matej Zagar, Damian Dróżdż i Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu od lewej: Matej Zagar, Damian Dróżdż i Paweł Przedpełski

Jednym z wygranych żużlowego weekendu w Częstochowie jest Damian Dróżdż. Bardzo korzystnie zaprezentował się zwłaszcza podczas sobotniego memoriału. Widać, że jest spragniony ścigania po straconym zeszłym roku.

W poprzednim sezonie Damian Dróżdż miał nabierać doświadczenia i poprawiać swoje umiejętności poprzez jazdę w brytyjskiej Premiership w barwach Belle Vue Aces, natomiast w Polsce być zabezpieczeniem na wypadek potrzeby we wrocławskiej Sparcie. Sęk w tym, że w Anglii dość szybko został zwolniony i z planu nici. W efekcie zawodnik mecze głównie oglądał z perspektywy parku maszyn. Na torze pojawiał się sporadycznie.

Na rozpoczynający się sezon Dróżdż postanowił podpisać kontrakt z forBET Włókniarzem Częstochowa, został również wypożyczony na zasadzie instytucji "gościa" do Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań. W częstochowskiej ekipie miał pełnić rolę rezerwowego, ale nie jest powiedziane, że za moment nie wywalczy sobie miejsca w składzie. Podczas żużlowego weekendu przy Olsztyńskiej zaprezentował się korzystniej od Pawła Przedpełskiego, choć wszyscy zgodnie podkreślają, że obecny czas wykorzystywany jest na testy. Weryfikacja nastąpi dopiero podczas ligi.

Czytaj również: Przedpełski szuka optymalnych rozwiązań przed ligą

Nie zmienia to faktu, że po Damianie Dróżdżu widać wielką ochotę do ścigania. Jest szybki i zadziorny, nie boi się podejmować odważnych decyzji. - Zdecydowanie czuję duży głód jazdy. Odczuwam wielką radość ze ścigania i mam do tego wielką chęć. Cieszy mnie to, bo robię to dlatego, że tego chcę i mam nadzieję, że to zaprocentuje - opowiadał sam zawodnik. - Dobrze czuję się na torze i motocyklu. Może jeszcze trochę brakuje mi objeżdżenia, ale wszystko wygląda całkiem pozytywnie - dodawał.

ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!

Sobotni Memoriał im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego zakończył na miejscu 9., zapisując przy swoim nazwisku dorobek 7 punktów. W pokonanym polu zostawił m.in. Patryka Dudka czy Piotra Protasiewicza. Z kolei w niedzielę w sparingu do dorobku Lwów dorzucił jedno "oczko", ale na tor wyjechał tylko dwa razy. Paradoksalnie lepiej wypadł w wyścigu, który ukończył na końcu stawki.

Wówczas ostro powalczył na wejściu w pierwszy wiraż z Vaclavem Milikiem na łokcie. Wyszedł z tego pojedynku zwycięsko i nabrał szybkości po szerokiej. Zbliżył się do Macieja Janowskiego, ale na prostej przeciwległej startowej zabrakło dla niego miejsca. - Czułem, że motocykl jest szybki, dzięki czemu przez cały wyścig chłopaków atakowałem. Troszeczkę ostrej walki było, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku - skomentował zawodnik Włókniarza.

We wtorek weźmie udział w kolejnym test-meczu. Tym razem przeciwnikiem biało-zielonych przy Olsztyńskiej będzie drużyna Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

Zobacz także: We wtorek sparing Włókniarz - Wybrzeże. Znamy składy

Źródło artykułu: