Udany powrót Grigorija Łaguty. Rosjanin nie miał rywali w Tarnowie (relacja)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta na stadionie Motoru Lublin
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta na stadionie Motoru Lublin

Na ten moment Grigorij Łaguta czekał ponad rok. Choć był to tylko sparing, Rosjanin mógł w końcu przypomnieć sobie smak współzawodnictwa. Łaguta w Tarnowie był bezbłędny, a jego Motor wygrał z Unią 44:34.

Jeśli w głowie Grigorija Łaguty rodziły się myśli o tym, jak będzie wyglądać jego powrót do ścigania po dopingowej wpadce i przymusowej przerwie, to na pewno wyobrażał sobie takie obrazki, jakie oglądaliśmy w piątek w Tarnowie. Rosjanin w ogóle nie dawał po sobie poznać, że za nim kilkumiesięczny rozbrat z żużlem. Na domowym torze Grupy Azoty Unii nie miał rywali. Był skuteczny, zadziorny, waleczny i nieustępliwy, czyli dokładnie taki sam jak przed dyskwalifikacją.

Choć był to tylko sparing i prawdziwa weryfikacja dyspozycji Łaguty przyjdzie wraz z oficjalnymi zawodami, gdzie nikt nie będzie testować sprzętu czy poszukiwać ścieżek na torze tam, gdzie z reguły ich nie ma, to trzeba przyznać, że Rosjanin zrobił wrażenie. Wystąpił w trzech startach i w dwóch pierwszych kompletnie nie miał z kim się ścigać. Był poza zasięgiem przeciwników. W trzecim natomiast musiał przedzierać się z ostatniej pozycji na pierwszą.

Sztuki tej dokonał z gracją, umiejętnie rozprawiając się z przeciwnikami. Linię mety przejechał na jednym kole, jakby chciał zaakcentować, że wraca w dobrej formie i głodny jazdy.

Czytaj także: Motor Lublin musi przeżyć do połowy maja. Grigorij Łaguta jest w kosmicznej formie

ZOBACZ WIDEO SEC na Stadionie Śląskim. Tak było w 2018 roku!

Motor wygrał w Tarnowie cały czas kontrolując spotkanie. Na pozycjach seniorskich gości nie było słabych punktów, choć trzeba podkreślić, że przynajmniej raz z "lotnego startu" ruszył Paweł Miesiąc, który dowiózł zwycięstwo do mety. Poza Łagutą w zespole Macieja Kuciapy wyróżniał się Robert Lambert. Młody Brytyjczyk stoczył chyba najwięcej pojedynków i większość wygrał. Dopiero w czwartym starcie oglądał plecy rywali, ale najwyraźniej sprawdzał sprzęt i ustawienia, bowiem ewidentnie od samego startu tej odsłony był wolny.

Jeśli na podstawie test-meczu miejscowi mieliby wyciągać wnioski, to niezwłocznie należałoby pochylić się nad Danielem Kaczmarkiem. Nowy nabytek Unii, kreowany nawet na krajowego lidera zespołu, w pierwszych trzech startach był potwornie wolny. Dopiero w czwartej serii się poprawił i pokonał Mikkela Michelsena. Nie zachwycił też Wiktor Kułakow, który tracił pozycje na dystansie. Na pochwały zasłużył za to Artur Mroczka.

Zawody zakończono po 13 biegach.

Zobacz również: W Motorze Lublin nie wiedzą, kiedy wróci Grzegorz Zengota, ale o transferach na razie nie myślą

Punktacja:

Unia Tarnów - 34 pkt.
9. Peter Ljung - 7 (1,2,1,3)
10. Daniel Kaczmarek - 3+2 (d,1*,0,2*)
11. Artur Czaja - 5 (1,d,2,2)
12. Wiktor Kułakow - 2 (d,1,0,1)
13. Artur Mroczka - 9+1 (1*,3,2,3)
14. Dawid Rempała - 3+2 (2*,0,1*)
15. Mateusz Cierniak - 5 (3,2,0)

Speed Car Motor Lublin - 44 pkt.
1. Grigorij Łaguta - 8+1 (3,2*,3,-)
2. Paweł Miesiąc - 6+1 (2*,3,1,-)
3. Mikkel Michelsen - 8+1 (2*,2,3,1)
4. Dawid Lampart - 8+2 (3,1*,2*,u,2)
5. Robert Lambert - 9 (3,3,3,0)
6. Wiktor Lampart - 4 (d,0,1,3)
7. Przemysław Konieczny - 1 (1,0,-,0)

Bieg po biegu:
1. Łaguta, Miesiąc, Ljung, Kaczmarek (d) - 1:5 - (1:5)
2. Cierniak, Rempała, Konieczny, Lampart (d) - 5:1 - (6:6)
3. Lampart, Michelsen, Czaja, Kułakow (d) - 1:5 - (7:11)
4. Lambert, Cierniak, Mroczka, Konieczny - 3:3 - (10:14)
5. Miesiąc, Łaguta, Kułakow, Czaja (d) - 1:5 - (11:19)
6. Mroczka, Michelsen, Lampart, Rempała - 3:3 - (14:22)
7. Lambert, Ljung, Kaczmarek, Lampart - 3:3 - (17:25)
8. Łaguta, Mroczka, Miesiąc, Cierniak - 2:4 - (19:29)
9. Michelsen, Lampart, Ljung, Kaczmarek - 1:5 - (20:34)
10. Lambert, Czaja, Lampart, Kułakow - 2:4 - (22:38)
11. Mroczka, Kaczmarek, Michelsen, Lampart (u) - 5:1 - (27:39)
12. Lampart, Czaja, Rempała, Konieczny - 3:3 - (30:42)
13. Ljung, Lampart, Kułakow, Lambert - 4:2 - (34:44)

Widzów: ok. 1500.

Źródło artykułu: