John Louis może być dumny z syna. W żużlu powtórzenie tak świetnych wyników jest rzadkością

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: John Louis (pierwszy z lewej) z G.Havelockiem, C.Louisem i M.Loramem podczas finału DMŚ 1994 w Brokstedt
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: John Louis (pierwszy z lewej) z G.Havelockiem, C.Louisem i M.Loramem podczas finału DMŚ 1994 w Brokstedt

John i Chris Louisowie, obok Phila i Jasona Crumpów, są najbardziej utytułowanym duetem tworzonym przez ojca i syn w historii speedwaya. Obaj zdobywali medale mistrzostw świata, w tym brązowe krążki w rywalizacji indywidualnej.

John Louis stał na najniższym stopniu podium indywidualnych mistrzostw świata w 1975 roku w Londynie. Lepsi od niego byli tylko Ole Olsen i Anders Michanek. Chris Louis powtórzył jego wynik w 1993 roku Pocking. Mistrzem został wówczas Sam Ermolenko, a drugi był Hans Nielsen, który pokonał Chrisa w wyścigu dodatkowym.

Pod tym względem lepiej od Louisów wypadają tylko Phil i Jason Crumpowie, głównie za sprawą tego drugiego, który na początku XXI wieku aż przez 10 lat nie schodził z podium, zdobywając m.in. trzy złote medale.

Chris Louis kopiował wyniki ojca także w innych rozgrywkach. Tak jak on był indywidualnym mistrzem Wielkiej Brytanii, jak i w drużynie z Ipswich Witches. Po zakończeniu kariery przejął stery po ojcu na stanowisku promotora tej drużyny. - Jestem dumny z Chrisa i tego co zdobył. Poszedł za mną w żużel i powtórzył wszystkie moje osiągnięcia - mówi John Louis w rozmowie z ipswichwitches.co.

ZOBACZ WIDEO Ofiara: Motor może rywalizować z GKM-em o utrzymanie

Quiz: Ci obcokrajowcy kariery w Polsce nie zrobili. Pamiętasz, w których zespołach jeździli?

Ze względu na swój kultowy, czarno-pomarańczowy kombinezon, John Louis nazywany był "tygrysem". W sumie pojechał w 4 finałach IMŚ. - Finały światowe były niesamowite, zwłaszcza te na Wembley, gdzie były ogromne tłumy, jakieś 100 tys. osób. Byli tam Ivan Maguer, Ole Olsen i inni jeźdźcy tego kalibru, nie pamiętam ich wszystkich. Dwaj pierwsi byli najlepszymi, z którymi toczyłem pojedynki - wspomina.

- Świetnie bawiłem się na żużlu, zarówno na motocyklu, jak i jako promotor - przyznaje Brytyjczyk, który o swojej karierze wypowiada się w samych superlatywach, żałując jedynie, że nigdy nie został Indywidualnym Mistrzem Świata.

W tym roku Louis skończy 78 lat. Z żużlem związany jest już więc bardzo długo, ale uważa, że dyscyplina sama w sobie nie zmieniła się. - Wciąż jest 4 zawodników w wyścigu, 4 okrążenia i wciąż dostają 3 punkty za zwycięstwo. Zmieniły się za to motocykle i to bardzo. Zaczęło się od tego, kiedy pojawił się Weslake i czterozaworowy silnik. Speedway zrobił się szybszy - dodaje.

Quiz: Sprawdź swoją wiedzę o żużlu!

To właśnie John Louis był posiadaczem pierwszego żużlowego Weslake'a. - Byłem ich jeźdźcem testowym. Kiedy stworzyli pierwszy silnik żużlowy, wziąłem motocykl do Hackney, włożyłem silnik i kręciłem pierwsze okrążenia. Naturalnie wszystko się zmieniło, wszyscy zaczęli je kupować i jeździć na czterozaworowych silnikach. W tych czasach to była duża rzecz - wyjaśnia.

Po kilku latach jazdy na zapleczu, w 2019 roku Ipswich znowu będzie się ścigać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oczywiście z Chrisem Louisem w roli promotora. W drużynie Wiedźm ścigać się będą m.in. Chris Harris  i Krystian Pieszczek.

Komentarze (1)
avatar
Zawodzie Rules
21.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda że karierę zakończył mu kierownik startu.