Będą kamery na starcie w pierwszej i drugiej lidze. Ważna zmiana za śmieszne pieniądze

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak na pierwszym planie.

Sędziowie prowadzący spotkania w pierwszej i drugiej lidze nie zawsze mają możliwość korzystania z powtórek telewizyjnych. W przyszłym sezonie dostaną jednak nowe narzędzie, które ma pomóc im w pracy. Chodzi o kamerę na starcie.

Każdy klub rywalizujący w pierwszej i drugiej lidze będzie musiał mieć zamontowaną kamerę na starcie. PGE Ekstraligi ta regulacja nie dotyczy z oczywistego powodu. Wszystkie mecze są transmitowane przez telewizję, więc sędzia w każdej chwili może poprosić o powtórki.

Tymczasem arbitrzy w niższych klasach rozgrywkowych czasami takiego komfortu nie mają. W zeszłym roku regularnie dochodziło do spornych sytuacji. Czasami żużlowcy wjeżdżali niemal równocześnie na metę. Nie zawsze można było bez problemu wskazać, kto był szybszy. Wątpliwości nie rozwiewała nawet analiza zapisu ciągłego, bo czasami obraz był rozmazany.

Problemy pojawiały się również na starcie. Czasami sędziowie mieli kłopot, żeby ze stuprocentową pewnością wskazać, kto jako pierwszy wjechał w taśmę. Kamery mają to rozwiązać. Za nowinkę techniczną zapłacą kluby. Nie ma jednak mowy o tym, że wydadzą na ten cel majątek.

Leszek Demski przedstawił działaczom rozwiązanie, którego wprowadzenie oznacza wydatek na poziomie 400 - 500 zł. - Przy takich sumach nie ma się nad czym zastanawiać. To są grosze - mówi nam Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.

- Trzeba korzystać z techniki, jeśli jest taka możliwość. W stu procentach popieram ten pomysł. Praca sędziów stanie się łatwiejsza i nie będzie dochodzić do wypaczania wyników spotkań. Teraz arbitrzy mają trudne życie. Zawodnicy często wpadają równocześnie na metę, a nie ma już możliwości, żeby nie wyłonić zwycięzcy i każdemu przyznać tyle samo punktów - podkreśla.

Na jakiej zasadzie będzie odbywać się podgląd tego, co wydarzy się na starcie? Kamera ma rejestrować zapis na karcie pamięci. Odtworzenie będzie następować na monitorze arbitra. Całą procedurę będzie można przeprowadzić znacznie sprawniej niż w przypadku zapisu ciągłego. Nie będzie konieczności wyciągania karty z kamery i podłączania jej do komputera.

ZOBACZ WIDEO Grand Prix obowiązkowe dla Marka Cieślaka? To mogłoby wzbudzić kontrowersje

Komentarze (18)
avatar
smoker
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piekno sportu,?? Jakie to piekno sportu w wynikach 42.5_47.5 bo w tosji bylbten sam problem i takievwyniki czesto bywaly a my to nie rosja w szczegolnosci poziomu ligi 
avatar
dawidZG
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to są "śmieszne pieniądze"? Przebrane za klauna, czy co? 
avatar
kibic_UT
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ani kamery ani TV nie pomogą jak jest wałek do zrobienia... Mecz Unii z GKM-em (2018), wyścig 4, Rolnicki na kresce przed Łagutą, cała Polska może to oglądać w powtórkach TV, a sędzia po 10 min Czytaj całość
avatar
Hampelek
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie, mamy 2019 rok, zamiast kamer dawno powinny być czujniki i fotokomorki 
avatar
smoker
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powaznie????? 500zl to co te kluby tyle czasu robily ze nie kupily jeszcze kamer czuc tu walkiem. 3xwiecej na kask wydaja