Jego wujek też zaczynał w Krośnie, a teraz jeździ w GP. Młody Słowak chce podbić polską ligę

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: David Pacalaj
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: David Pacalaj

- Tu nie chodzi o wiek, ale o umiejętności - mówi 17-letni David Pacalaj o swoich szansach na jazdę w Wilkach Krosno. Młody żużlowiec chciałby wedrzeć się do polskiej ligi i ma bardzo ambitne plany.

Gdy Martin Vaculik debiutował w polskiej lidze, to też był nikomu nieznanym młodzianem ze Słowacji. Jaką zrobił karierę, wszyscy wiemy. Obecnie to zawodnik absolutnej światowej czołówki. W ogóle klub z Krosna ma patent na wyszukiwanie zdolnych żużlowców, często po kosztach. W ostatnich latach udało im się przecież zrobić liderów drużyny z jeźdźców, po których nikt by się tego nie spodziewał. W 2016 roku był to Siergiej Łogaczow, a w 2017 David Bellego.

Kilka dni temu kontrakt z Wilkami podpisał David Pacalaj. Póki co o tym zawodniku wiemy tyle, że jego wujkiem jest Vaculik, a sam chłopak w Polsce nie mógłby jeszcze kupić piwa. Spisał się nieźle podczas eliminacji mistrzostw świata juniorów w Libercu, gdzie zdobył osiem punktów. - Taka umowa to dla mnie wielka szansa. Dziękuję klubowi z Krosna za angaż. Wiem, że będzie mi ciężko. Będę najmłodszy, ale tu nie chodzi o wiek, tylko o umiejętności - odważnie mówi.

Często zdarza się, że mało znani zawodnicy muszą walczyć o miejsce w zespołach i przekonywać działaczy do swojej osoby. Jak to było u Słowaka? - Mówiłem w klubie, że dzięki takiemu kontraktowi mam możliwość zrobienia kolejnego kroku w karierze sportowej. Chcę się jak najlepiej przygotować do sezonu, aby być gotowym do walki o skład. Czy czuję się zdolny do jazdy w lidze już teraz? Tak, jak najbardziej - zakończył David Pacalaj.

ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?

Źródło artykułu: