Stal będzie się domagać zawieszenia Porsinga. Za kłamstwa i oczernianie klubu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Nicklas Porsing
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Nicklas Porsing
zdjęcie autora artykułu

Nicklas Porsing napisał na Facebooku, że Stal Rzeszów zalega mu pieniądze, a działacze klubu kłamią na każdym kroku. Klub ripostując, odparł słownie zarzuty, zapowiedział sądowy pozew, a dodatkowo chce wnieść do GKSŻ o zawieszenie zawodnika.

Wniosek Stali Rzeszów do GKSŻ o zawieszenie licencji Nicklasa Porsinga jest już gotowy. Klub chce, żeby Duńczyk został surowo i przykładnie ukarany za kłamstwa i oczernianie Stali, bo działacze rzeszowskiej spółki żużlowej przekonują, że nie mają żadnych kontraktowych zaległości wobec zawodnika. Dodają też, że wszystkie zarzuty Duńczyka dotyczące klubu (chodziło o sprawy związane z finansami i organizacją), to stek bzdur i kłamstw.

Trudno przewidzieć, jak zachowa się żużlowa centrala po otrzymaniu pisma. Stal jest jednak zdeterminowana, żeby Porsing został ukarany. Działacze pierwszoligowca przekonują, że zaraz po przejęciu klubu przez Ireneusza Nawrockiego (jesienią 2017 roku) żużlowiec miał dostać blisko 40 tysięcy złotych zaległości, jakie miał wobec niego poprzedni zarząd. W trakcie bieżących rozgrywek Duńczyk miał zarobić blisko 100 tysięcy i te pieniądze również dostał. Stal na dowód pokazuje przelewy.

Nawrocki przy różnych okazjach podkreślał, że robił, co mógł, żeby Porsing dobrze czuł się w klubie. Właścicielowi, ale i też innym osobom pracującym w Stali nie podoba się to, jak zachował się Nicklas po rozstaniu z drużyną.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Źródło artykułu: