Michał Wachowski: Nie wierzę, że Porsing by wszystko zmyślił (komentarz)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki (w środku) w rozmowie z zawodnikami
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki (w środku) w rozmowie z zawodnikami
zdjęcie autora artykułu

Nie wiem, kto w sporze Nicklas Porsing - Stal Rzeszów jest bliżej prawdy. Nie chce mi się jednak wierzyć, by żużlowiec wyssał wszystkie zarzuty z palca. Wygląda mi to raczej na akt desperacji pokrzywdzonego zawodnika.

Ruszył okres transferowy, ale z racji dzisiejszego święta, kluby z przedstawieniem głośnych kontraktów wolą poczekać zapewne do piątku. Nie oznacza to jednak, że nic się w czwartek nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie. Gruchnęło - i to poważnie. Swoje zarzuty względem Stali Rzeszów przedstawił Nicklas Porsing. Gdy czytamy o tym, do czego ma dochodzić w klubie, włos się jeży na głowie.

Duński zawodnik twierdzi, że prezes Ireneusz Nawrocki kłamał, mówiąc w wywiadzie z naszym portalem o spłaceniu zawodników. Żużlowiec przedstawił wszystko w trzynastu punktach. Przypomnę te najważniejsze:

1. Zawodnicy są nie opłaceni. Rozmawiałem z wszystkimi oprócz Hancocka (Greg nie rozmawia na ten temat z członkami zespołu) 2. Junior, który jeździł na początku sezonu - nie jest opłacony 6. Marcin Janik niedawno pożyczył klubowi 200 000 złotych 9. Nawrocki - powiedział w zeszłym tygodniu w SportoweFakty, dał mi 5000 funtów na zakup silnika w Danii. To rażące kłamstwo. Nigdy nie otrzymałem od niego pieniędzy za silnik i nigdy nie rozmawiałem z nim o czymkolwiek, co ma związek z nowym silnikiem.

Stal Rzeszów przed niespełna dwoma godzinami odniosła się do zarzutów i stwierdziła wprost: Porsing w każdym z tych punktów kłamie. Klub zamierza oskarżyć żużlowca o próbę wyłudzenia pieniędzy i obie strony mają spotkać się w sądzie. Myślę, że niejednego kibica to uspokoi. Czy jednak możemy wierzyć w stu procentach w wersję przedstawioną przez klub? Jako, że nie jestem wewnątrz Stali, to podobnie jak wy, kibice, tego nie wiem. Nie chce mi się jednak wierzyć, by wszystkie informacje, jakie przedstawił Porsing, mogły być wyssane z palca.

Wygląda mi to bardziej na akt desperacji zawodnika, który naprawdę czuje się w tej sytuacji pokrzywdzonym. Może to dobrze, że sprawą ma zająć się sąd? Żużlowiec deklaruje przecież, że ma na piśmie to, ile Stal zalega mu jeszcze pieniędzy. Wiele powiedzieć powinien nam poza tym proces licencyjny. Wówczas okaże się czy Stal faktycznie ma jakieś zaległości względem zawodników. A może jest tak, jak mówi prezes Nawrocki - czyli wszyscy zostali już spłaceni.

Mam swoje przemyślenia dotyczące tej sprawy. Gdyby chodziło tylko o zarzuty Porsinga, mógłbym uwierzyć w stu procentach w wersję klubu. O tym, że w Stali nie jest kolorowo słyszałem już jednak od przynajmniej kilku osób ze środowiska żużlowego. Czy to możliwe, by wszyscy uwzięli się na Ireneusza Nawrockiego, mieli omamy i jak najęci kłamali? Nie wiem. Pewne jest to, że Porsing zasiał kolejne ziarenko wątpliwości. A to wiarygodności Nawrockiego, która została nadszarpnięta już wcześniej, z pewnością nie pomaga.

Michał Wachowski

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o tym, jaki ma problem z Hampelem: "Nadziewam się na jego szprycę"

Źródło artykułu: