Piotr Baron: Sparta jak zranione zwierzę. Nastawienie na finał? Tylko bojowe

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Baron (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Baron (z prawej)

- Sparta była jak zranione zwierzę. Nie ma się co dziwić, że było trudno - mówi Piotr Baron, który poprowadził Fogo Unię Leszno do zwycięstwa nad Betardem Spartą Wrocław (48:42), co zaowocowało awansem do finału PGE Ekstraligi.

Leszczynianie byli zdecydowanym faworytem rewanżowego meczu półfinałowego z Betard Spartą. Drużyna z Wrocławia nie zamierzała jednak odpuszczać i po 10. biegu traciła do Fogo Unii tylko dwa punkty.

- My denerwowaliśmy się przez cały tydzień, więc kibice mogli podenerwować się przez kilka wyścigów - żartuje Piotr Baron w rozmowie z klubową telewizją mistrzów Polski. - Sparta to bardzo mocny zespół i nie ma się co dziwić, że było trudno - dodaje.

Betard Sparta w niedzielę wyglądała zdecydowanie lepiej, niż jeszcze dwa tygodnie temu. Wówczas, w spotkaniu ostatniej kolejki fazy zasadniczej, zespół Rafała Dobruckiego sromotnie przegrał w Lesznie 35:55. W rewanżowym spotkaniu półfinałowym drużyna ze stolicy Dolnego Śląska wywalczyła siedem punktów więcej.

- Już przed meczem mówiliśmy, że przyjedzie do nas zranione zwierzę i na pewno nie będzie nam łatwo. Sparta się postawiła, w pewnym momencie nawet przegrywaliśmy. Później wygraliśmy pięć wyścigów 4:2, co dało nam awans do finału - podkreśla trener Fogo Unii.

Betard Sparta pojedzie o brązowy medal z forBET Włókniarzem, zaś Fogo Unia powalczy o mistrzostwo Polski z Cash Broker Stalą. Szykuje się bardzo ciekawy dwumecz o złoty krążek. - Nastawienie? Tylko bojowe - mówi Piotr Baron.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego

Komentarze (3)
avatar
gorzowianin z Mazowsza
10.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Tak patrząc na przebieg tego meczu to trzeba powiedzieć, że w początkowej fazie zawodnicy leszczyńscy pojechali bardzo słabo.Dobrze, że zawodnicy wrocławscy poza Janowskim i Drabikiem nic nie Czytaj całość