Zagar nie pojedzie w Grand Prix. Co z niedzielnym meczem?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar oszołomiony po upadku.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar oszołomiony po upadku.

Matej Zagar podjął trudną dla niego decyzję o rezygnacji z udziału w "domowej" rundzie Grand Prix Słowenii. To pokłosie wypadku z minionej niedzieli z meczu półfinałowego PGE Ekstraligi.

Szósty wyścig rywalizacji forBET Włókniarz Częstochowa z Cash Broker Stal Gorzów wyjątkowo pechowo zakończył się dla Matej Zagar . Słoweniec próbował znaleźć sposób na wyprzedzenie pary gości (Krzysztof Kasprzak - Szymon Woźniak) i niestety w pewnym momencie przeszarżował. Uderzył w tylne koło Woźniaka, wytrąciło go z równowagi i z impetem upadł na tor, a następnie sunął w kierunku dmuchanej bandy. Na domiar złego jego motocykl, który odbił się od ogrodzenia okalającego częstochowski owal, spadł na głowę Słoweńca.

Zagar długo dochodził do siebie. Wstępnie lekarz zawodów uznał, że jest zdolny do dalszej jazdy, ale w parku maszyn zawodnik gorzej się poczuł. Natychmiast postanowiono, że Słoweniec więcej na tor nie wyjedzie, w ogóle nie było na ten temat żadnych dyskusji.

Teraz wiemy, że Mateja Zagara zabraknie także w sobotę podczas Grand Prix Słowenii. Okazało się bowiem, że doznał on wstrząśnienia mózgu. - Niestety nie wystąpię w domowym Grand Prix z powodu wstrząśnienia mózgu, którego doznałem podczas niedzielnych zawodów w Częstochowie - przekazał zawodnik na Facebooku. - To była bardzo trudna decyzja do podjęcia, ale inna zapaść nie mogła - dodał. Pod wpisem pojawiły się oczywiście komentarze wspierające zawodnika. Kibice życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia.

W takiej sytuacji rodzi się pytanie, czy Zagar uda się następnego dnia do Gorzowa na rewanż Cash Broker Stali z częstochowskim Włókniarzem. Z tego co ustaliliśmy, tego na razie nie wiadomo, choć można domyślać się, że będzie o jego występ trudno. Ewentualna absencja Słoweńca jeszcze bardziej skomplikuje sytuację Lwów, którzy musieliby wygrać wyżej niż 49:41 na stadionie im. Edwarda Jancarza, aby wejść do finału PGE Ekstraligi. To z kolei zadanie piekielnie trudne nawet w przypadku, gdyby wszyscy zawodnicy Włókniarza byli w pełni sił.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze

Komentarze (57)
avatar
andrzej SG
8.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JA TAM JUZ SZYKUJE SIE NA FINAŁ LESZNO GORZÓW. TO BEDZIE PETARDA SEZONU!!! 
avatar
Hessus
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że nie może promować speedwaya w swojej ojczyźnie. Zdrowie jego i reszty jednak ważniejsze. 
avatar
Petrus
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W niedzielę z Włókniarzem wcale nie będzie lekko. Podobno za kontuzjowanego Zagara ma jechać rodowity częstochowianin, Mistrz Nokautu, Marcin Najman. 
avatar
sympatyk żu-żla
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli czuje się obolały .Raczej niech sobie odpuści.Oby nie stało się coś gorszego. 
avatar
Andrzej TRybus
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak tak czytam, że jakikolwiek zawodnik po jakimś upadku doznał kontuzji i złamał chociażby palec jedzie w jakichkolwiek zawodach bez wyleczenia, czyli zrośnięcia kości, wychodzi do prezentacji Czytaj całość