Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Nie żal mi Get Well Toruń. Mogli obudzić się prędzej (felieton)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Sztab Get Well. Na zdjęciu: Jacek Frątczak i Adam Krużyński
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Sztab Get Well. Na zdjęciu: Jacek Frątczak i Adam Krużyński

Get Well swoim finiszem sezonu otarł się o play-offy, ale cudu w Częstochowie moim zdaniem nie będzie. Nie żal mi jednak torunian. W czwórce są ci, którzy sobie na to zasłużyli - przekonuje Jan Krzystyniak.

Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i szkoleniowca, a obecnie cenionego żużlowego eksperta.
***

Niektórzy ostrzą sobie zęby na czwartkowy mecz w Częstochowie i naprawdę wierzą, że może tam zdarzyć się cud. Ja jestem jednak innego zdania. MRGARDEN GKM Grudziądz miałby szansę zaskoczyć gospodarzy, gdyby spotkanie to odbyło się w minioną niedzielę po opadach deszczu. Wówczas wynik na torze mógłby być loterią. Jeśli natomiast w czwartek będzie korzystna pogoda, to forBET Włókniarz rozstrzygnie to bez większych problemów na swoją korzyść, pewnie przekraczając pięćdziesiąt punktów.

Czy szkoda mi Get Well Toruń? Absolutnie nie. Nikt przecież nie bronił im jechać tak dobrze jak teraz od początku rozgrywek. Jeśli koniec końców zajmą piątą pozycję, sami będą sobie winni. Warunki dla wszystkich zespołów były równe i uważam, że Włókniarz, podobnie jak ekipy z Leszna, Gorzowa i Wrocławia na play-offy sobie ciężko zapracowały.

Ja od początku krytykowałem drużynę, jaką zbudowano w Toruniu, nazywając ją zbieraniną dobrych, zagranicznych nazwisk. Miałem rację, bo zespół pod szyldem "Reszta Świata" wyniku na miarę oczekiwań nie zrobił. Myślę, że wszyscy w tym klubie, na czele z działaczami i menedżerem, powinni po sezonie wiele spraw przemyśleć i uderzyć się w pierś. Bo koncepcja, na jaką się zdecydowali, jak widać nie zdała egzaminu.

Lekarz powiedział mi ostatnio, że w moim wieku powinienem unikać za wszelką cenę stresu. Nie mogłem jednak odmówić sobie w niedzielę obejrzenia meczu z Zielonej Góry. Przyznam szczerze, że od bardzo dawna nie denerwowałem się tak bardzo. Byłem przez lata związany z Falubazem, więc prawie drżałem ze stresu o los mego byłego klubu. Gdy jednak zobaczyłem obsadę biegów nominowanych, byłem już w zasadzie spokojny. Szkoda mi tarnowskiej Unii, bo przecież w czasie rozgrywek wydawało się, że mogą powalczyć nawet o czołową czwórkę. Końcówką ligi wszystko sobie zaprzepaścili.

Jan Krzystyniak

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po grudziądzku

Źródło artykułu: