Ireneusz Nawrocki: W Ostrowie wynik schodzi na dalszy plan

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Jędrzejak
zdjęcie autora artykułu

Po śmierci Tomasza Jędrzejaka Stal Rzeszów nie chciała jechać meczu w Ostrowie w tę niedzielę. Ostatecznie, po wymianie oświadczeń, spotkania nie przełożono. - Wynik sportowy schodzi na dalszy plan - podkreśla Ireneusz Nawrocki.

Ani MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp., ani Stal Rzeszów, tuż po informacji o śmierci Tomasza Jędrzejaka nie wyobrażały sobie jazdy w najbliższą niedzielę. Kilka godzin później ostrowianie wydali oświadczenie, w którym przekazali, że mecz odbędzie się w pierwotnym terminie. Dzień później oświadczeniem odpowiedzieli rzeszowianie. Potępili w nim zachowanie ligowego rywala i zapowiedzieli możliwość oddania punktów walkowerem.

- Chcieliśmy, żeby mecz został przesunięty chociaż o dwa czy trzy dni. Nadal uważam, że jest to kompletnie bez sensu jechać mecz dzień po pogrzebie Tomka - mówi Ireneusz Nawrocki w rozmowie z "Nowiny24.pl".

Koniec końców spotkanie dojdzie do skutku w niedzielę. Właściciel Stali Rzeszów początkowo chciał wystawić na te zawody najsłabszy skład, jednak ostatecznie Żurawie awizowały optymalne zestawienie. - Trener Kędziora i Marcin Janik mnie przegłosowali, dlatego skład wygląda tak, a nie inaczej i nie mam o to do nikogo pretensji, choć oczywiście wynik sportowy w tym wypadku schodzi na dalszy plan - dodaje Nawrocki.

W awizowanym składzie Stali na pewno dojdzie do jednej zmiany. W Ostrowie, po rodzinnej tragedii, nie wystartuje Nicklas Porsing.

Źródło artykułu: