[tag=9920]
Szymon Woźniak[/tag] wrócił na tor podczas meczu Cash Broker Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno. Nie wszyscy byli optymistami, że dołączy do drużyny zaraz po przerwie wakacyjnej. - Żadnego nacisku ze strony klubu nie było - tłumaczy. - Wręcz przeciwnie. Dostawałem sygnały, abym doleczył się do końca. Czeka nas jeszcze najprawdopodobniej faza play-off, dlatego wtedy muszę być w pełni dysponowany. Jedyną osobą, która wyznaczyła sobie termin powrotu byłem ja sam. Mocno się zawziąłem. Włożyłem w to bardzo wiele pracy, aby pojechać już z Fogo Unią Leszno - mówił aktualny Indywidualny Mistrz Polski.
Biorąc pod uwagę fakt, że z nogą Woźniaka jeszcze nie jest idealnie, trzeba nieco pobłażliwiej spojrzeć na jego dorobek punktowy w tamtym meczu (2+2 pkt.). Lepiej było za to dwa dni później w Tarnowie (7+1 pkt.). Nie zmienia to jednak faktu, że zawodnik ciągle musi wiele pracować nad kontuzjowaną nogą. Zaraz po zawodach chłodzi kostkę lodem i usztywnia kontuzjowane miejsce. Sam zresztą mówi, że potrzebuje jeszcze 1-2 tygodni, aby z nogą było wszystko w porządku. - Wydaje mi się, że jak na ten czas po kontuzji, to jest bardzo dobrze. Wiadomo, że ciągle muszę nogę schładzać i usztywniać. Mimo to jest w porządku. Jestem świadomy tego, że natura dała mi ten prezent w postaci szybkiego powrotu na motocykl. Z tego się cieszę, ale nie chcę przeginać. Podczas jazdy nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Tor w Tarnowie był na drugim wirażu dość wymagający i wtedy trzeba było trochę użyć tej nogi. W związku z tym nie kusiłem losu i odpuściłem biegi nominowane.
Swoją drogą gorzowska Stal wygrywając w Tarnowie praktycznie zapewniła sobie awans do rundy play-off. Woźniak mówił nam, że walka o medale to jego priorytet, dlatego zrobi wszystko, aby wtedy być przygotowanym na sto procent. Po kontuzji nie powinno być już śladu.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł