Cofnijmy się o cztery lata. 6 lipca 2014 pod taśmą wyścigu finałowego stanęli Nicki Pedersen, Tomasz Gollob, Janusz Kołodziej i Peter Kildemand. Jak się okazało, Polakom nie udało się rozdzielić duetu z Danii i to właśnie trzykrotny IMŚ triumfował przed swoim rodakiem. Trzecie miejsce na podium przypadło Kołodziejowi. Wielkie emocje były jasnym sygnałem, że powierzenie rundy SEC niemieckiemu Güstrow było dobrą decyzją organizatorów.
W 2016 zmagania o miano najlepszego zawodnika Starego Kontynentu ponownie wróciły na krótki tor w Niemczech. Kolejna odsłona zmagań i kolejne gigantyczne emocje. Mimo wszystko - znów na pierwszym miejscu nie mogliśmy mówić o niespodziance. Martin Vaculik był uznawany za jednego z faworytów i to właśnie on triumfował w bardzo wyrównanej stawce. Nie musiał on wygrywać finału, gdyż na przeszkodzie w jego rozegraniu stanęła pogoda. Mimo wszystko kibice zgromadzeni na trybunach mogli wspominać 16 lipca 2016 roku bardzo pozytywnie.
Wreszcie rok poprzedni i tak jak teraz - druga runda cyklu Tauron SEC. Niech najlepszym dowodem na to, że faworyci dobrze wspominają tamten turniej będzie klasyfikacja generalna. W finale wystąpili wszyscy medaliści zeszłorocznej edycji, a na podium nie znalazł się jedynie Vaclav Milik. Zawody wygrał Artiom Łaguta, który do samego końca miał nadzieje na złoto. Ostatecznie, jak pamiętamy, padło ono łupem Andrzeja Lebiediewa który w Güstrow był drugi. Polscy kibice mogli się natomiast cieszyć z trzeciej lokaty Krzysztofa Kasprzaka.
Faworyci lubią Güstrow, ale ten tor to przede wszystkim gwarancja wielkich emocji i ścisku w tabeli. Kandydaci do złota - tacy jak chociażby Emil Sajfutdinow - mają co odrabiać. Miejmy nadzieję, że w sobotę stadion będzie kipiał od pozytywnych emocji.
Początek turnieju w Güstrow o godzinie 18:00. Relacja LIVE na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: PGE IMME ma szansę mieć stałe i ważne miejsce w kalendarzu