Komarnicki jest pełen podziwu dla Grzegorza Walaska. Nie chodzi tylko o zdobyte w niedzielę punkty, ale przede wszystkim o odporność psychiczną. W derbach cały stadion był przeciwko niemu, a mimo to wychowanek Falubazu Zielona Góra stanął na wysokości zadania i mocno przyczynił się do wygranej Cash Broker Stali Gorzów. - Walasek pokazał, że ma twarz prawdziwego zawodowca - komplementuje zawodnika były prezes Stali.
- Kibice go straszyli, a on pokazał, że jest dojrzały i takie rzeczy po nim spływają. Ta złość kibiców z Zielonej Góry była zresztą dziwna - dodaje Komarnicki.
Co dziwnego w postawie zielonogórskich kibiców widzi były prezes Stali? - Walasek nie przyszedł do nas z Falubazu, ale z Torunia. Z Zieloną Górą już dawno nie ma nic wspólnego. Z tego powodu atak był kompletnie nieuzsadniony. Nie porównujmy go do Adriana Miedzińskiego, który przez całe życie był wierny jednym barwom. Swoją drogą, jemu też zmiana się przydała. Odszedł z Get Well i się odrodził. Nie krytykujmy zatem sportowców za to, że szukają nowych bodźców - tłumaczy Komarnicki.
Prezes honorowy Stali zauważa, że Walasek, który miał być tylko zapchajdziurą po kontuzji Martina Vaculika, pomógł wygrać Stali już drugie spotkanie. - Zaraz po meczu napisałem smsa do Stanisława Chomskiego o treści: "trenerze, dziękuję za Walaska". Dla mnie jest oczywiste, że w tej formie Grzegorz będzie mieć miejsce w składzie do końca sezonu. Kto wie, może zostanie w Stali nawet na dłużej? Nie będę się wtrącać w to, co robi zarząd, ale jeśli Walasek utrzyma do końca roku taki poziom, to moim zdaniem nie należy się go pozbywać - podsumowuje Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku