ROW - Start: Klęska gnieźnian w Rybniku. Rekiny pożarły beniaminka (relacja)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Troy Batchelor na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Troy Batchelor na prowadzeniu

Zapowiedzi o odniesieniu zwycięstwa w Rybniku brzmią teraz jak nieśmieszny żart. Car Gwarant Start Gniezno został zdemolowany przez miejscowy ROW 22:68 w meczu 6. rundy Nice 1.LŻ. Komplety punktów zdobyli Karpow, Cook, Czaja i Woryna.

Przed sezonem mało kto przypuszczał, że na spotkanie 6. rundy Nice 1.LŻ do Rybnika Car Gwarant Start Gniezno wybierze się jako wicelider tabeli, do tego zespół bijący wszystkich na swoim torze i mający w składzie najskuteczniejszego zawodnika w całej lidze. Nie mogło więc dziwić bojowe nastawienie gości przed spodziewaną trudną potyczką na Górnym Śląsku. Okazało się, że goście sami zostali dotkliwie pobici, a raczej zostali pożarci przez Rekiny. Start zakończył mecz z dwunastoma przegranymi 1:5.

- Nasz rekin ma dwanaście zębów i jak widać dziś, mocno gryzie - stwierdził na antenie Polsatu Sport w rozmowie z Tomaszem Lorkiem prezes ROW-u Krzysztof Mrozek. Jego drużyna w dobitny sposób potwierdziła, że w drodze powrotnej do PGE Ekstraligi - przynajmniej u siebie - może być nie do pokonania. Spadkowicz rządził niepodzielnie. Jego zawodnicy wygrywali wszystkie starty, najczęściej uciekając bezpowrotnie gnieźnianom najdalej na prostej przeciwległej.

A gdy trzeba było wykazać się czujnością i umiejętnościami jazdy w defensywie, gospodarze i w tym byli skuteczni. Na pochwałę w tym aspekcie zasłużyli szczególnie Lars Skupień i Robert Chmiel, którzy, choć byli mocno kąsani przez rywali, wytrzymywali napór i dowozili lepsze pozycje do mety. Pokonać dali się dopiero na sam koniec zawodów, gdy otrzymali szansę startu w miejsce seniorów. Skupień po raz kolejny imponował refleksem pod taśmą, dokładając do tego dużą prędkość w polu. 10 punktów i bonus to dla niego najlepszy ligowy występ w karierze.

Pojedynek rybnicko-gnieźnieński zapowiadano również jako konfrontację wychowanków, będących w tym sezonie motorami napędowymi obu drużyn. Kacper Woryna bez żadnych kłopotów przyćmił Adrians Gałę. Kapitan rybniczan tym razem nie musiał popisywać się spektakularnymi akcjami na dystansie, bo we wszystkich wyścigach pokazywał plecy rywalom już na pierwszych metrach. Gała z kolei podróżował daleko za rywalami, kompletnie nie nawiązując walki.

Swoją szansę w stu procentach wykorzystał Artur Czaja. Nieobecny w poprzednim meczu powrócił do składu kosztem Mateusza Szczepaniaka i wyglądał jak nowonarodzony. Wychowanek Włókniarza odzyskał prędkość, nie popełniał błędów i spisał się nawet lepiej niż Troy Batchelor. Koncertowo spisała się także para Andriej Karpow - Craig Cook. Ukraińcowi odnowiła się jednak kontuzja barku, co jest jedynym zmartwieniem dla miejscowych po tym meczu. Oczywiście poza bólem głowy działu ksiegowości w związku z wypłatami.

O tym, jak katastrofalnie spisali się w Rybniku zawodnicy Startu świadczy nie tylko fatalny wynik spotkania, ale też całkowita niemoc w biegach od szóstego do czternastego, w których ROW wygrywał raz za razem po 5:1. Dopiero w finałowej gonitwie Start potrafił odnieść biegowe zwycięstwo za sprawą Olivera Berntzona i Marcina Nowaka, którzy przechytrzyli Skupienia i Chmiela. Nie zmienia to faktu, że beniaminek poniósł klęskę i ponownie przegrał w Rybniku różnicą 46 punktów. Poprzednio taki sam wynik padł przy Gliwckiej w 2014 roku. I także wtedy Woryna kończył mecz, będąc niepokonanym.

Punktacja:

ROW Rybnik - 68
9. Andriej Karpow - 11+1 (3,3,3,2*,-)
10. Craig Cook - 10+5 (2*,2*,2*,2*,2*)
11. Troy Batchelor - 8+1 (2*,0,3,3)
12. Artur Czaja - 14+1 (3,3,2*,3,3)
13. Kacper Woryna - 11+1 (3,3,2*,3,-)
14. Robert Chmiel - 4+2 (0,2*,2*,0)
15. Lars Skupień - 10+1 (3,2*,3,2)

Car Gwarant Start Gniezno - 22
1. Marcin Nowak - 6 (1,2,1,1,1)
2. Oliver Berntzon - 5+1 (0,1*,0,1,3)
3. Adrian Gała - 2 (1,1,0,0)
4. Eduard Krcmar - 2 (0,0,1,1,0)
5. Mirosław Jabłoński - 2 (1,1,0,0,-)
6. Norbert Krakowiak - 1+1 (1*,0,0)
7. Maksymilian Bogdanowicz - 4 (2,0,1,1)

Bieg po biegu:
1. (66,29) Karpow, Cook, Nowak, Berntzon - 5:1 - (5:1)
2. (66,11) Skupień, Bogdanowicz, Krakowiak, Chmiel - 3:3 - (8:4)
3. (65,46) Czaja, Batchelor, Gała, Krcmar - 5:1 - (13:5)
4. (64,94) Woryna, Skupień, Jabłoński, Bogdanowicz - 5:1 - (18:6)
5. (66,99) Czaja, Nowak, Berntzon, Batchelor - 3:3 - (21:9)
6. (65,71) Woryna, Chmiel, Gała, Krcmar - 5:1 - (26:10)
7. (64,90) Karpow, Cook, Jabłoński, Krakowiak - 5:1 - (31:11)
8. (66,64) Skupień, Woryna, Nowak, Berntzon - 5:1 - (36:12)
9. (65,38) Karpow, Cook, Krcmar, Gała - 5:1 - (41:13)
10. (66,04) Batchelor, Czaja, Bogdanowicz, Jabłoński - 5:1 - (46:14)
11. (65,99) Woryna, Cook, Berntzon, Gała - 5:1 - (51:15)
12. (66,11) Batchelor, Chmiel, Nowak, Krakowiak - 5:1 - (56:16)
13. (65,94) Czaja, Karpow, Krcmar, Jabłoński - 5:1 - (61:17)
14. (67,28) Czaja, Cook, Bogdanowicz, Krcmar - 5:1 - (66:18)
15. (66,63) Berntzon, Skupień, Nowak, Chmiel - 2:4 - (68:22)

Sędzia: Piotr Lis
Widzów: około 9 500
NCD: uzyskał Andriej Karpow - 64,90 s. w biegu 7.
Startowano według II zestawu.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Źródło artykułu: