Witold Skrzydlewski: Nurek nie znajdzie już klucza. Orzeł musi się martwić, żeby nie spaść do drugiej ligi (wywiad)

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną

Orzeł Łódź przegrał w Pile 41:49 i bardzo mocno skomplikował swoją sytuację w Nice 1. LŻ. - Nasi zawodnicy pogrzebali tym meczem swoje szanse na jazdę w fazie play-off - twierdzi prezes Witold Skrzydlewski.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Orzeł przegrał czwarty mecz w tym sezonie. Jak przyjął pan wynik spotkania w Pile?

Witold Skrzydlewski, prezes Orła Łódź: Ze spokojem. To spotkanie pokazało jedną bardzo ważną rzecz. Okazuje się, że można zbudować drużynę za 50 proc. tego co Orzeł i taki zespół jedzie bardzo ambitnie i potrafi wygrywać.

Zgadza się pan, że ta porażka może mieć ogromny wpływ na układ tabeli po rundzie zasadniczej?

Powiem więcej. Nasi zawodnicy pogrzebali w Pile swoje szanse na jazdę w fazie play-off. A ja mogę mieć tylko żal. Może do siebie, a może do tych, którzy mi doradzali. Dałem się podprowadzić.

Ktoś szczególnie zawiódł pana w Pile?

Żaden z naszych zawodników nie pojechał na poziomie, który powinien zaprezentować w tym spotkaniu.

Nie widzi pan już żadnych szans na play-off? Sezon jest przecież jeszcze długi.

Ten zespół nie powinien nawet walczyć o czwórkę. Czemu miałoby to służyć? Zawodnicy mają pojechać jeden mecz więcej i nabić sobie w końcówce rozgrywek kieszenie? Powiem szczerze, że przestałem już jeździć na wyjazdy, bo ile można patrzeć, jak zespół przegrywa w taki sposób. Poza tym, podejście niektórych zawodników jest niedopuszczalne. Na jednego z nich nałożymy zresztą karę.

O kim pan mówi?

Pan Tungate zostanie na pewno ukarany, bo spóźnił się na mecz, mimo że był w Polsce już wcześniej. Przyjechał dopiero godzinę przed zawodami, a powinien być dwie godziny wcześniej.

Jak wysoka będzie ta kara?

To będzie maksymalnie wysoka kara, jaką możemy na niego nałożyć. Następnym razem będzie wiedział, o której należy wyjechać na zawody. Nie zamierzam słuchać tłumaczeń, że były korki. W ogóle mnie to nie interesuje. Albo ktoś jest profesjonalistą, albo nie.

Co dalej? Skoro nie ma pana zdaniem szans na play-off, to o co będzie walczyć pana zespół?

Orzeł musi się martwić, żeby nie spaść do drugiej ligi.

A co z kluczem do sejfu, który wyrzucił pan do Wisły po meczu w Gnieźnie?

Wydaje mi się, że nurek będzie mieć teraz ogromne problemy. Klucz jest tak głęboko, że nie uda się już go znaleźć.

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations

Źródło artykułu: