Mariusz Staszewski (trener MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.): Jesteśmy zadowoleni, od początku meczu wszystko układało się po naszej myśli. Przed biegami nominowani zeszło z nas to ciśnienie, bo wiedzieliśmy, że spotkanie jest już wygrane. Jestem zadowolony z postawy wszystkich swoich zawodników, w szczególności Nicolaia Klindta i Bjarne Pedersena, którzy ciągnęli ten wynik. Pozostali też zrobili swoje. Nic dodać nic ująć.
Co do Zbyszka Sucheckiego to myślę, że dostanie kolejną szansę w następnym meczu. Początek miał dobry, potem wprowadził niewłaściwe korekty w swoim motocyklu. Poprawnie oceniam jego dzisiejszy występ. Wśród juniorów widzę progres. Problemem jest ich dojazd na treningi. Z Gorzowa do Ostrowa jest dosyć daleko. Potencjał jest duży, stać ich na to, aby już wygrywać z seniorami. Jeśli będą pracować to z pewnością tak będzie.
Tomasz Bajerski (trener Iveston PSŻ Poznań): Gratuluję zwycięstwa drużynie z Ostrowa. Moim błędem było wystawienie Mateusza Borowicza, który zawiódł po raz kolejny. Na treningu spisywał się naprawdę dobrze. Największą porażką są jednak młodzieżowcy. Nie zdobyli dzisiaj żadnego punktu, bo te dwa oczka wywalczyli jadąc ze sobą w parze i po wykluczeniu rywala. Z postawy pozostałych podopiecznych jestem zadowolony. Frederik Jakobsen po zmianie motocykla na dwa ostatnie biegi zaczął jechać tak jak od niego oczekuję i jakoś w małym stopniu się zrehabilitował, ale i tak jest to ciągle za mało. Na pewno dojdzie do zmian, bo tak już dłużej być nie może.
Nicolai Klindt (zawodnik MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.) : Jestem bardzo zadowolony ze swojej jazdy, gdyż był to mój najlepszy występ w tym sezonie. Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie jako drużyna. Będąc szczerym na początku nie czułem tej właściwej prędkości, jednak potem wszystko poszło już w dobrą stronę. Liczę na to, że podobnie uda mi się pojechać w Rawiczu.
Patrząc na nadchodzący mecz to nie widzę nic złego w wykorzystywaniu drugiego zespołu i udostępnianiu sobie zawodników tak jak w piłce nożnej, lecz uważam że nie jest to do końca fair, jeśli to zespół główny częściej udostępnia zawodników drużynie rezerw, a nie na odwrót. Miałoby to swoje uzasadnienie w przypadku kontuzji któregoś z ważniejszych zawodników drużyny B, jak np. Ricky Wells.
Marcel Kajzer (zawodnik Iveston PSŻ Poznań): Cieszy to, że idzie mi dobrze, lecz smuci, że znowu nie wygraliśmy meczu. Mam dwa dobre motocykle i spisują się na medal. W połowie meczu zmieniałem maszynę na której jechałem w pierwszych biegach. Tak naprawdę to mój drugi motocykl. Na nim wygrywałem biegi w Bydgoszczy i w Rawiczu. Mój motocykl numer jeden miał w międzyczasie serwis i dzisiaj mając go do dyspozycji postanowiłem, że pojadę zarówno na jednym i drugim. Nie jest łatwo dokonać takiej zmiany w połowie spotkania. Robiłem wszystko co w mojej mocy, zostawiłem serce na torze, więc widać efekt. Nie ukrywam, że za moją formą stoi też to, że po raz pierwszy mogłem przepracować zimę tak jak chciałem. Zawsze trapiły mnie w tym czasie kontuzje. W końcu mogłem właściwie przygotować się do sezonu. Musimy coś zrobić, aby nasza jazda była równiejsza i przynosiła zamierzony efekt. Mam nadzieję, że przynajmniej kibicom podobał się mecz bo było dużo walki na torze.
Arkadiusz Ładziński (prezes Iveston PSŻ Poznań): Zawodnicy, którzy mieli pełnić rolę liderów nie jadą i tutaj widzę największy problem. Po raz kolejny brakuje kilku punktów. Za dwa dni zaczyna się okienko transferowe, myślimy o pewnych zmianach. Kwestią najbliższego czasu jest to, kiedy będą wzmocnienia, szczególnie jeśli chodzi o formację juniorską. Na pewno nie nastąpi trzęsienie ziemi, lecz drużyna nie jedzie tak jak zakładaliśmy. O Mateuszu Borowiczu nie wiem co powiedzieć. Widać, że bardzo chce, aby ta jazda w jego wykonaniu była lepsza. Na piątkowy trening ściągnęliśmy Michała Łopaczewskiego i Sebastiana Niedźwiedzia. Mateusz był od nich o wiele lepszy. Przychodzą zawody i nagle okazuje się, że nie ma tej dyspozycji.
Rozmawiałem z nim i wiem, że nie jest zadowolony ze swojej postawy. Będzie trzeba coś zrobić i jakoś rozwiązać ten problem, bo kiedy udało mu się odjechać w Krośnie dobre spotkanie to i mecz był przez nas wygrany.
Trzeba dalej walczyć. Ta drużyna ma potencjał, a jednak nie wygrywa. Nie tak to powinno wyglądać. Brak play-offów będzie dla mnie po części porażką, bo to nie trener odpowiada za wyniki finansowe klubu, tylko ja. Podczas okresu transferowego rozmawiałem z zawodnikami i zbudowałem zespół taki, jaki chciał trener Bajerski. Na tę chwilę 5 punktów w 6 meczach to zły rezultat. Liderzy muszą zacząć jechać tak jak od nich oczekuję.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki: Marzę, by w cyklu SGP ścigać się z bratem