Piotr Protasiewicz nie robi tragedii. Czas będzie działał na jego korzyść

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Choć Piotr Protasiewicz słabo zaprezentował się w toruńskiej rundzie Speedway Best Pairs, to kapitan Falubazu Zielona Góra absolutnie nie robi z tego tragedii. - Czułem się nieswojo, brakowało komfortu - przyznał.

43-latek na Motoarenie zdobył pięć punktów i dwa bonusy w pięciu wyścigach, a jego eKantor.pl Team zajął 5. miejsce w toruńskiej rundzie Speedway Best Pairs. - Chciałoby się lepiej, ale akceptuję tę sytuację. Każdy start był dla mnie bardzo ważny, odjechałem pięć wyścigów. Pod koniec było już trochę lepiej - przyznał Piotr Protasiewicz w rozmowie ze "sport.zgora.pl".

Dla kapitana Falubazu Zielona Góra był to dopiero pierwszy start spod taśmy w tym roku. Nic dziwnego, że na torze nie był w stanie pokazać pełni swoich możliwości. - Większość zawodników była w podobnej sytuacji. Jedni prędzej chwycili o co chodzi, drudzy potrzebowali więcej czasu. Ja pasuję do grupy, która musi jeszcze pojeździć. Dla mnie to był pierwszy start w czterech spod taśmy. Czułem się nieswojo, brakowało komfortu. Nie było czucia, nie było luzu - powiedział.

Protasiewicz w najbliższych dniach zmuszony będzie do treningów poza Zieloną Górą. Domowy owal Falubazu na razie nie nadaje się jeszcze do jazdy, choć przedstawiciele Falubazu robią wszystko, by jeszcze w tym tygodniu przy Wrocławskiej 69 zawarczały żużlowe motocykle.

- Każdy kolejny wyścig będzie mi dawał więcej przyjemności i działał na korzyść. Jak większość z nas potrzebuję jazdy. Jak wiele? Optymalnie jest odjechanie trzech pełnych zawodów, ale najlepiej wdrażać się na treningach. W tym roku mamy zachwiany harmonogram, ale trzeba sobie z tym radzić - skomentował.

ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!

Źródło artykułu: