- To byłoby piękne zwycięstwo... Tak, świetnie byłoby tu wrócić i ich zatrzymać. Każdy żużlowiec pragnie powrócić na swój dawny domowy tor, żeby udowodnić niektórym ludziom, że się mylili. Swindon poczyniło w zimie zmiany i byłem zmuszony opuścić drużynę - zaczął Korneliussen.
Duńczyk znalazł również receptę na wywiezienie kompletu punktów ze stadionu Rudzików: - W każdym z nas siedzi sportowa złość i to jest realna szansa na uzyskanie dobrego wyniku. Najważniejsze, żeby każdy dołożył trochę punktów i wtedy na pewno będziemy mieć szansę na zwycięstwo. Jak dotąd słabiej spisywaliśmy się w wyjazdowych spotkaniach i czas to zmienić. Naszym celem jest wygranie ligi, więc potrzebujemy również zdobywać punkty na torach przeciwników. Dlaczego więc nie zacząć w Swindon?
Żużlowiec Panter twierdzi, że na torze w Blunsdon czuje się doskonale: - W Swindon mówili, że zmieniły się ścieżki, które niosą, ale jeździłem w tu w tym roku w indywidualnych zawodach i nie zauważyłem żadnych zmian. Najważniejsze są dobre starty. Jeśli nie wyjdziesz dobrze spod taśmy, wtedy trzeba atakować po szerokiej.
Kornelliusen na koniec powiedział, że chociaż darzy Swindon sentymentem, to w tej chwili jest całkowicie oddany Peterborough: - Znam każdy centymetr tego toru, wszystkich ludzi zaangażowanych w klub oraz kibiców, ale w tej chwili naprawdę dobrze mi w Peterborough.