GP Sztokholmu: Czarny koń ze Słowenii. Świetny występ Zmarzlika

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Matej Zagar szykuje się do wyjazdu na tor
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Matej Zagar szykuje się do wyjazdu na tor

Matej Zagar drugi raz z rzędu. Na trudnym, bo rozsypującym się torze w Sztokholmie, Słoweniec ograł wszystkich i wygrał w finale. Dla nas najważniejsze jest jednak drugie miejsce Bartosza Zmarzlika.

Na wstępie jednak chapeau bas dla tych, którzy do końca wytrwali śledząc wydarzenia z Friends Areny. Zawody były nudne i ciągnęły się jak flaki z olejem. Wszystko przez tor. Był on beznadziejny. Jak już tak bardzo organizatorom cyklu zależy, aby gościć na salonach, czyli imponujących obiektach w wielkich miastach, muszą zadbać o to, aby tor został ułożony wystarczająco wcześnie, by potem zawodnicy nie musieli walczyć o utrzymanie się na motocyklu. Bo promocja żużla to żadna. Szkoda, w Szwecji jest przecież wiele torów, na których łatwo o kapitalne widowiska. Choćby Vastervik. Wszyscy zachwycaliśmy się tegorocznymi zawodami w Drużynowym Pucharze Świata na tamtejszym obiekcie.

Zostawmy już jednak owal na Friends Arenie, choć, naprawdę, ludzie odpowiedzialni za jego przygotowanie powinni dostać po głowie. Skupmy się na głównych bohaterach a bez wątpienia na pierwszy plan wysuwają się dwie postaci. Najpierw Matej Zagar, bo to on był najlepszy w ostatnim biegu. Słoweniec wsunął się do półfinału z siedmioma punktami. Jego półfinał dwukrotnie był przerywany a Zagar potrafił wyciągnąć szybciutko wnioski. Popracował z mechanikami i w trzeciej próbie rozegrania półfinału był piekielnie szybki. Potwierdził to w finale i może cieszyć się z pierwszego w swoim życiu dubletu w Grand Prix, czyli dwóch zwycięstw z rzędu.

Drugi bohater to Jason Doyle. Tylko kataklizm może odebrać mu mistrzowski tytuł. Chyba tylko jemu nie przeszkadzał tor w Sztokholmie. Można było się spodziewać, że Australijczyk będzie maksymalnie skupiony. No i był, co pokazywał na torze. Na dwa turnieje przed końcem cyklu ma 22 punkty przewagi nad drugim Patrykiem Dudekiem. Kwestia mistrzostwa wydaje się być rozstrzygnięta.

Drugi tego dnia Bartosz Zmarzlik zaczyna nam wyrastać na złotoustego. W Teterow, gdzie pojechał słabo, publicznie przyznawał, że "pojechał jak dupa". W Sztokholmie natomiast wyznał, że nienawidzi trzeciego pola, na które często trafia przez niekorzystne losowania. - Chyba muszę dać więcej na tacę - żartował w rozmowie z Sergiuszem Ryczelem z Canal+. W finale pojechał mądrze, przyciął na drugim wirażu w odpowiednim momencie i przez chwilę był nawet pierwszy.

Dwaj Biało-Czerwoni, którzy jadą o medale, czyli wspomniany Dudek i Maciej Janowski znów poza półfinałami. Najbardziej szkoda, że przez pech miejsce w najlepszej ósemce stracił Janowski. W ostatnim swoim biegu pociągnęło go na koleinie, zahaczył o tylne koło Doyle'a i musiał bronić się przed upadkiem. W efekcie stracił drugie miejsce i to właśnie ten jeden punkt zadecydował o braku półfinału dla wrocławianina.

Dudek i Janowski w dalszym ciągu są na podium IMŚ, ale na plecach czują oddech Emila Sajfutdinowa i Fredrika Lindgrena. Doyle'a będzie już piekielnie trudno dogonić, dlatego najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się skoncentrować na obronie podium.

Wyniki:
1. Matej Zagar - 13 (1,2,1,3,0,3,3)
2. Bartosz Zmarzlik - 12 (2,2,1,3,0,2,2)
3. Jason Doyle - 18 (3,3,2,3,3,3,1)
4. Peter Kildemand - 10 (0,2,3,1,2,2,0)
5. Emil Sajfutdinow - 12 (3,3,3,2,1,w)
6. Chris Holder - 9 (1,0,2,3,3,w)
7. Fredrik Lindgren - 9 (2,3,1,2,0,1)
8. Antonio Lindbaeck - 8 (3,2,t,1,2,0)
9. Maciej Janowski - 7 (3,1,0,2,1)
10. Piotr Pawlicki - 6 (0,0,2,1,3)
11. Max Fricke - 6 (2,1,3,0,0)
12. Patryk Dudek - 6 (1,3,0,w,2)
13. Tai Woffinden - 6 (t,t,2,2,2)
14. Martin Vaculik - 5 (0,1,1,0,3)
15. Jacob Thorssell - 4 (1,3)
16. Martin Smolinski - 4 (2,0,0,1,1)
17. Kim Nilsson - 2 (0,1,0,0,1)
18. Filip Hjelmland - 0 (0)

Bieg po biegu:
1. Sajfutdinow, Lindgren, Dudek, Nilsson
2. Janowski, Fricke, Thorssell, Vaculik
3. Doyle, Smolinski, Holder, Pawlicki
4. Lindbaeck, Zmarzlik, Zagar, Kildemand
5. Dudek, Lindbaeck, Janowski, Pawlicki
6. Sajfutdinow, Kildemand, Fricke, Smolinski
7. Doyle, Zmarzlik, Nilsson, Hjelmland
8. Lindgren, Zagar, Vaculik, Holder
9. Fricke, Doyle, Zagar, Dudek
10. Sajfutdinow, Holder, Zmarzlik, Janowski
11. Kildemand, Pawlicki, Vaculik, Nilsson
12. Thorssell, Woffinden, Lindgren, Smolinski
13. Holder, Woffinden, Kildemand, Dudek (w)
14. Doyle, Sajfutdinow, Lindbaeck, Vaculik
15. Zagar, Janowski, Smolinski, Nilsson
16. Zmarzlik, Lindgren, Pawlicki, Fricke
17. Vaculik, Dudek, Smolinski, Zmarzlik
18. Pawlicki, Woffinden, Sajfutdinow, Zagar
19. Holder, Lindbaeck, Nilsson, Fricke
20. Doyle, Kildemand, Janowski, Lindgren
Półfinał nr 1. Doyle, Zmarzlik, Lindgren, Lindbaeck
Półfinał nr 2. Zagar, Kildemand, Holder (w), Sajfutdinow (w)
Finał. Zagar, Zmarzlik, Doyle, Kildemand

Sędzia: Jesper Steentoft

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Komentarze (88)
avatar
Ghost
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawody, w których "zwycięzca" zdobywa 7 pktów w rundzie zasadniczej i wchodzi z półfinału, w którym startuje 2 zawodników (po 2 powtórkach...) to kabaret a nie żużel. 
Maciej Karolczak
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Facet robi najwiecej punktow i jest 3 ta punktacja to o dupe rozbic a wygrywa taki ogorek zagar co w lidze na wyjezdzie 2 pkt. Nie umie zrobic, gdzie te czasy Adamsow , gollobow rickardssonow l Czytaj całość
avatar
Patomorfolog
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bartosz Zmarzlik jest wielkim zawodnikiem........chyba wy też tak uważacie .....
no i wkurzacie się heeeee .... 
avatar
Patomorfolog
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
2SZYSCY KOCHAJĄ BARTOSZA ZMARZLIKA....... 
avatar
M70
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wczoraj gdyby nie wykluczenie wygrałby Holder. Na koniec zawodów złapał szybkość. Był idealnie spasowany.