Zdecydowana większość fanów, którzy byli obecni na stadionie im. Alfreda Smoczyka podczas finału PGE Ekstraligi, pomiędzy Fogo Unią a Betard Spartą (49:41) twierdzi, że nie sama jazda a gesty Vaclava Milika mocno ją rozsierdziły. Po ostatnim wyścigu, w którym tak de facto żużlowiec wrocławian nie powinien wystartować, wykonał dwie rundy honorowe. Rozwścieczeni fani miejscowych grozili mu i gestykulowali wulgarnie w jego stronę. Milik odpowiedział kiwaniem i gestem ukłonu ze zdejmowaniem kapelusza. To tylko była woda na młyn dla kibiców, którzy zaczęli rzucać w zawodnika butelkami.
- Gest zdejmowania kapelusza wraz z ukłonem był skierowany w stronę moich rodziców oraz siostry, którzy siedzieli w pobliżu linii startowej -tłumaczy się Vaclav Milik. Sam jednak fakt, że zawodnik Betard Sparty postanowił się z tego tłumaczyć, powoduje domysły. Fani w mediach społecznościowych już wskazują, że gest miał również miejsce na prostej przeciwległej do startu. Czyżby Milik zapomniał gdzie siedzi jego rodzina? PGE Ekstraliga analizuje nagrania i niewykluczone jest, że Czech zostanie ukarany za podjudzanie publiczności.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia
Mogło tak być, tylko Roman wyleciał na tor bez kasku i dla tego sędzia nie wiedział jaki kolor lampki włączyć, a wykluczyć kogoś musiał, w Czytaj całość
Było, minęło, nałożyć na obu delikwentów po 1000 zł ka Czytaj całość
FUJ hnus co to robite !!!!!!!!!!