Andreasa Jonssona w ostatnich tygodniach z jazdy wykluczyła kontuzja obojczyka, której doznał na początku czerwca w Zielonej Górze. Stało się to w trudnym dla Włókniarza Vitroszlif CrossFit momencie. Szwed nie mógł wystąpić w aż czterech spotkaniach.
Częstochowianie stęsknili się za Jonssonem, zwłaszcza teraz, gdy w dwóch meczach u siebie bardzo słabo pojechał Sebastian Ułamek. To jego punktów najbardziej zabrakło do wygranej nad MRGARDEN GKM-em Grudziądz (45:45). Jonsson przed kontuzją był daleki od swojej optymalnej formy, ale w niedzielę zapunktowałby z prostego powodu - tor był bardziej twardy niż zwykle. Gdy nawierzchnia była tak przygotowywana, Szwed szalał podczas sparingów pod bandą i był najlepszym zawodnikiem Włókniarza.
Dla beniaminka PGE Ekstraligi dobra wiadomość jest taka, że rekonwalescencja Jonssona się kończy. - Andreas we wtorek ma pojechać w lidze szwedzkiej, później w SEC i DPŚ. Następnie przyjedzie do nas potrenować i powinien być gotowy do jazdy - mówił po niedzielnym meczu trener Lech Kędziora. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Jonsson powinien wrócić do składu Włókniarza na najbliższy mecz z Fogo Unią Leszno (9 lipca).
Być może po powrocie będziemy oglądać odmienionego Szweda. Raz, że będzie czuć głód jazdy, dwa, że rozważa współpracę z Marcelem Gerhardem, producentem robiących furorę silników GTR. Twarzą projektu jest Fredrik Lindgren, który znakomicie jeździ na sprzęcie od szwajcarskiego tunera.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc