Bartosz Smektała w niedzielę bardzo dobrze czuł się na gorzowskim obiekcie. Junior Fogo Unii Leszno w sumie wywalczył 10 punktów i bonus i był najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. - Kluczem do tego rezultatu były przede wszystkim dobre starty, dzięki którym udawało mi się uciekać rywalom. Byłem dobrze przygotowany. Dobrze wychodziłem spod taśmy i byłem także szybki na trasie. Wszystko pasowało, żeby zrobić dwucyfrówkę. Popełniam jednak jeszcze dużo błędów i starsi koledzy to wykorzystują, przez co tracę punkty - ocenił młodzieżowiec z Leszna.
18-latek dzień przed ligą rywalizował w szwedzkiej Eskilstunie w eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Po biegu dodatkowym Smektała wywalczył przepustkę do finałów IMŚJ, a do Gorzowa zabrał ten sam sprzęt. - Na ligę przyjechaliśmy prosto ze Szwecji. Od rana pracowaliśmy przy motocyklach. Startowałem w niedzielę na tych samych maszynach, co w sobotę. W Gorzowie było o niebo lepiej - przyznał junior Unii.
Junior Unii był najlepiej punktującym zawodnikiem w swoim zespole. Czy w związku z tym koledzy z drużyny przychodzili z pytaniami o przełożenia? - Nie miałem nic do ukrycia i dzieliłem się informacjami o tym, co miałem założone "na kole". Gdyby było trzeba, to nawet byłbym w stanie oddać motocykl, żeby ktoś na nim wyjechał do biegu. Nie każdy by jednak tego chciał, bo jeździmy inaczej. Na pewno jednak ze sobą współpracujemy i to jest najważniejsze - zakończył 18-latek.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód